Wicepremier Waldemar Pawlak odwiedził gród rycerski w Biskupicach pod Byczyną.
- Zbliżają się wybory i nie ma co owijać w bawełnę, że mój przyjazd do Byczyny ma związek z kampanią - powiedział szczerze Waldemar Pawlak.
Wprost namawiał do głosowania na Stanisława Rakoczego, szefa opolskiego PSL.
- Od lat współpracuję mocno z Rakoczym, trochę osiwiał w tym Sejmie, ale daje radę - żartował Pawlak.
Śmigłowiec rządowy z ministrem gospodarki i liderem Polskiego Stronnictwa Ludowego wylądował w sobotę przed południem na boisku koło remizy OSP Byczyna.
- Działalność w OSP to przejaw patriotyzmu lokalnego - pochwalił druhów Pawlak, który jest prezesem krajowego związku OSP.
Strażacy z Byczyny pokazali wicepremierowi kupiony kilka miesięcy temu nowiutki wóz strażacki Volvo.
- Pamiętam, jak jeszcze niedawno strażacy przerabiali wycofane z wojska ciężarówki, a teraz towarzystwo strażackie się rozpuściło, byle czym nie pojedzie - mówił Waldemar Pawlak.
Wicepremier odwiedził też gród rycerski pod Byczyną. Efendi Andrzej Kościuk,, namiestnik Opolskiego Bractwa Rycerskiego, poczęstował go kuflem piwa (Pawlak nie wypił ani łyka i po chwili dyskretnie odstawił kufel). Ukraińscy goście grodu powitali go chlebem i solą oraz zaśpiewali z wicepremierem „Hej, sokoły” (Pawlak nucił cicho pod nosem refren, za to z o wiele większym entuzjazmem piosenkę podchwycił Rakoczy)
Waldemar Pawlak nie chciał wsiąść na konia, ale za to strzelał z łuku. Niezbyt celnie.
- Lepiej odsuńcie się na bok - rzucił do dziennikarzy i fotoreporterów.
Trzy piękne Słowaczki z zespołu Bella Arabia wykonały przed szefem PSL-u taniec brzucha. Wicepremier Pawlak panie całował w rękę, ale na widok półnagich tancerek nie drgnął mu ani jeden mięsień na twarzy.
Czego nie pokazali w Polsacie?
- Przed debatą z Donaldem Tuskiem dziennikarze Polsatu przyjechali nagrywać zapowiedź - opowiadał Waldemar Pawlak. - Mam u siebie dwa miecze, pamiątka bitwy pod Grunwaldem. Wyjąłem miecze przed kamerą i mówię: "No dobra, to idziemy na debatę!". Ale nie pokazali tego w telewizji.
Dlaczego schetynówki powinny się nazywać łopatówkami?
- Dzięki drogom współfinansowanym przez rząd (tzw. schetynówkom) nazwisko Grzegorza Schetyny przejdzie do historii - mówił z cieniem zazdrości wicepremier Pawlak. - Tymczasem pomysłodawcą był Jan Łopata, poseł PSL z Lublina. Na spotkaniu koła poselskiego PSl z premierem rzucił ten pomysł. Tusk go podchwycił i powstał Narodowy Program Budowy Dróg Lokalnych.
O wojnie polsko-polskiej w polityce:
- Kiedy jesteśmy zanurzeni w tym politycznym wiatraku i karuzeli, wydaje się, że się pozagryzamy. Kiedy się wyjedzie z Warszawy, okazuje się, że 30-50 kilometrów od Pałacu Kultury i Nauki świat wygląda inaczej. Ludzie się dogadują, da się żyć. Pewien włoski socjolog napisał kiedyś, że nasze zmartwienia biorą się z pilota telewizyjnego, a nie z tego, co nas otacza - mówił wicepremier Pawlak.
O biurokracji w Unii Europejskiej:
- Tam to jest dopiero twórczość papierowa - narzekał Pawlak. - Nawet za socjalizmu takiej kontroli nie było. Rolnicy muszą na mapkach satelitarnych zaznaczać uprawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?