Walka o fotel prezydenta Opola. Plakaty po kampanii zamalowali... farbą

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
- Za czyjś głupi wybryk zapłacą wszyscy mieszkańcy, w ramach funduszu remontowego - denerwuje się Jerzy Konieczny.
- Za czyjś głupi wybryk zapłacą wszyscy mieszkańcy, w ramach funduszu remontowego - denerwuje się Jerzy Konieczny. Sławomir Mielnik
Mieszkańcy Chabrów osłupieli, gdy zobaczyli, że ktoś pomazał kilkadziesiąt drzwi. Spółdzielnia musiała je czyścić na własny koszt.

Nie lada fantazją wykazali się ci, którzy prowadzili kampanię przed wyborami na prezydenta Opola. O tym, że rywalizacja była - i to dosłownie - brudna przekonali się mieszkańcy osiedla Chabry w Opolu.

- Najpierw ktoś ponaklejał na wejściach do poszczególnych klatek plakat ostrzegający przed głosowaniem na jednego z kandydatów - mówi Jerzy Konieczny, mieszkaniec i członek rady osiedla. - Plakaty wisiały bezprawnie, więc ludzie próbowali je zrywać. Ale one były wysmarowane wyjątkowo mocnym klejem i trudno było się ich pozbyć.

Afisze wyraźnie nie przypadły komuś do gustu, bo postanowił je zniszczyć. Sposób, w jaki to zrobił wprawił mieszkańców w osłupienie.

- Kiedy w piątek wieczorem wyszedłem z psem, to widziałem, że ten plakat wisiał na drzwiach. Rano okazało się, że ktoś pomalował go farbą olejną, zostawiając przy tym zacieki na całych drzwiach - opowiada Jerzy Konieczny. - Od sąsiadów usłyszałem, że pod osłoną nocy podjechał pod blok jakiś elegancko ubrany pan i wszystkie te afisze zamalował. Zdziwiłem się, że nikt go nie zatrzymał, bo wtedy można by było obciążyć go kosztami wyczyszczenia tych drzwi. A tak? Pieniądze na to pójdą z funduszu remontowego, a więc za czyjś głupi wybryk zapłaci każdy z nas.

Pan Jerzy wyliczył, że plakaty, które później zamalowano, wywieszono w dwudziestu blokach. W sumie pomazanych zostało kilkadziesiąt drzwi.

- Niech no pani popatrzy, co ludzie są w stanie zrobić, żeby dorwać się do władzy - mówi inny z mieszkańców osiedla, który zadzwonił w tej sprawie do redakcji. - Przecież te plakaty musieli porozwieszać ludzie jednego z kandydatów na prezydenta. Jak taki ktoś spojrzy nam później w oczy? - pyta.

O sprawie została poinformowana spółdzielnia mieszkaniowa "Przyszłość". - Wygląda na to, że kandydaci postanowili się zwalczać, przygotowując na siebie paszkwile, które rozwieszono na wejściach do budynków - mówi Franciszek Dezor, prezes spółdzielni i zapewnia, że większość materiałów zostało już wyczyszczonych.

Spółdzielnia najchętniej zaangażowałaby do sprzątania sprawców zamieszania, ale to łatwe nie jest.

- Nie złapaliśmy nikogo na gorącym uczynku, więc kogo mielibyśmy ukarać? Dlatego posprzątaliśmy na własny koszt - mówi prezes Dezor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska