Walutowy absurd. Rolnicy tracą pieniądze z unijnych dopłat

fot. Radosław Dimitrow
- Na takie spekulacje najlepszym lekarstwem będzie wprowadzenie w kraju euro - mówią Jerzy Jokiel (z lewej) i Arnold Kozioł, rolnicy ze Strzelec Opolskich.
- Na takie spekulacje najlepszym lekarstwem będzie wprowadzenie w kraju euro - mówią Jerzy Jokiel (z lewej) i Arnold Kozioł, rolnicy ze Strzelec Opolskich. fot. Radosław Dimitrow
Rolnicy korzystający z dopłat bezpośrednich dostają teraz unijne dotacje po kursie 3,39 zł za euro. - To skandal, tracimy na tym tysiące złotych! - mówią niezadowoleni gospodarze.

Jan Kałka unijne pieniądze dostał we wtorek. Dla rolnika z Osieka dopłata do 40 hektarów, jaką otrzymuje każdego roku, to duży zastrzyk gotówki.

Ale tym razem nie ma powodów do radości. Wszystko z powodu kursu euro, jaki stosuje Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Zamiast przeliczać walutę po obowiązującej cenie 4,70 zł (tyle można dostać za 1 euro w kantorze), stosuje kurs na poziomie 3,39 zł. W ten sposób na każdym 100 euro przyznanej dopłaty, rolnicy tracą ok. 131 zł.

- Gdy pomnoży się tę sumę przez ilość hektarów straty idą w tysiące złotych! - załamuje ręce Jan Kałka. - Nie dość, że urzędnicy robią nas w konia, to jeszcze tracimy na tym podwójnie. Bo za nawozy, środki do uprawy roślin czy nowe maszyny musimy płacić coraz więcej. Producenci tłumaczą nam podwyżki tym, że... euro stoi bardzo wysoko.

Maciej Buczek, który odpowiada w opolskiej agencji za dopłaty bezpośrednie, przyznaje, że rolnicy nie są w korzystnej sytuacji. Ale ARiMR działa zgodnie z prawem.

- Pieniądze wypłacane są rolnikom na podstawie kursu, jaki ostatniego dnia września ustalił Europejski Bank Centralny - mówi Maciej Buczek. - Tak stanowią unijne przepisy, a my się ich po prostu trzymamy.
ARiMR zaczął wypłacać pieniądze w grudniu. Ma na to czas do czerwca 2009 roku.
Herbert Czaja, prezes Izby Rolniczej w Opolu, mówi, że tak sprawy nie zostawi.

- Będziemy wnioskować do ministra rolnictwa, żeby zabiegał w Brukseli o zmianę tych krzywdzących przepisów - deklaruje Czaja. - Przecież można obliczyć kurs na podstawie średniej z kilku miesięcy albo wypłacić pieniądze bezpośrednio w euro.

Problemy, jakie narosły wokół dopłat, sprawiły, że wśród rolników coraz częściej słychać głosy poparcia dla wprowadzenia w kraju wspólnej waluty. Niewykluczone, że wkrótce to oni będą główną siłą, która będzie się domagać wprowadzenia euro w Polsce...

- Euro mogłoby obowiązywać nawet od jutra - mówi Arnold Kozioł ze Strzelec Opolskich, który ma ponad 50 ha. - Na Zachodzie chłopi nie mają takich problemów jak my. A w naszym kraju znów znaleźli sposób, jak zrobić rolników na szaro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska