Wampira z Zagłębia złapali równo 45 lat temu

Tomasz Szymczyk
Tomasz Szymczyk
Zdzisław Marchwicki
Zdzisław Marchwicki
Zdzisław Marchwicki Wampir z Zagłębia. To nazwisko na zawsze już chyba weszło do kanonu najbardziej znanych polskich morderców. Chociaż po latach pojawiają się wątpliwości co do tożsamości „wampira z Zagłębia”, to jego postać na zawsze będzie kojarzona ze straconym w kwietniu 1977 roku Zdzisławem Marchwickim. 6 stycznia mija dokładnie 45 lat od momentu, gdy milicja zatrzymała go w Dąbrowie Górniczej po uprzednim złożeniu przez jego żonę zawiadomienia o znęcaniu.

Zdzisław Marchwicki został zatrzymany dokładnie 6 stycznia 45 lat temu.

Morderstwa kobiet w 1977 r. były wówczas w Zagłębiu jednym z głównych tematów poruszanych podczas rozmów.

Społeczeństwo było przerażone. Kobiety bały się chodzić same po zmroku po ulicach, a ich mężowie, synowie, ojcowie i bracia odbierali je z popołudniowej zmiany w zakładach pracy. Sprawą zajmowała się też milicja, a nadano jej kryptonim „Anna”. Tak na imię miała Anna Mycek, pierwsza ofiara wampira zamordowana w katowickiej Dąbrówce Małej. Było to 7 listopada 1964 roku.

CZYTAJ KONIECZNIE:
WAMPIR Z ZAGŁĘBIA NAJCHĘTNIEJ POLOWAŁ NA BĘDZINIANKI

Do kolejnych zabójstw dochodziło m.in. w Czeladzi-Piaskach, Będzinie, Sławkowie, Gródkowie czy Wojkowicach, ale też w Sosnowcu. W lipcu 1965 roku zaatakowano tu Jadwigę Zygmunt, zaś w październiku 1968 roku na Cieślach Jadwigę Sąsiek. Po miastach krążyła milicyjna wystawa „Śladem zbrodni”. Ostrzegała: „Zwyrodniały zbrodniarz, mimo ogromnego wysiłku organów ścigania i dużej pomocy społeczeństwa, dotychczas nie został ujęty”. Na zdjęciach pokazywano miejsca zbrodni, pozostawione ślady. Ogromne hasła potwierdzały: „Pamiętaj! Morderca jest wśród nas!”, „Kobieto, unikaj odludnych miejsc”. Wampir pozostawał jednak nieuchwytny.

Film pt. Jestem wampirem w reż. Macieja Pieprzycy
ZOBACZ KONIECZNIE
FILM O WAMPIRZE KRĘCONY BYŁ NA ŚLĄSKU

CZY ZDZISŁAW MARCHWICKI BYŁ OFIARĄ SYSTEMU?
Rozmowa z Teresą Semik

Kim był Zdzisław Marchwicki?

Urodził się w 1927 roku w Dąbrowie Górniczej, mieszkał też w Sosnowcu. Pracował jako konwojent na Kopalni Węgla Kamiennego Siemia-nowice. Z bratem Henrykiem malował też mieszkania. Za kradzieże odsiadywał wyrok w więzieniu. W momencie aresztowania Zdzisław Marchwicki ma 45 lat.

CZYTAJ TAKŻE:
TAJEMNICA MARCHWICKIEGO: JESTEM MORDERCĄ

- Rozpoznaję go - zeznała śledczym Aleksandra z Chorzowa. - Zaatakował mnie brutalnie w Bańgowie (dzielnica Siemia-nowic Śl. - red.) za wiaduktem kolejowym. Złapał za rękę i siłą próbował ściągnąć na pole, ale nadjechał samochód i kierowca rzucił się za nim w pogoń. Nie mam żadnej wątpliwości, że to on. I wtedy, i dziś zwróciłam uwagę na kształt jego nosa, kości policzkowe, włosy - opowiadała milicjantom.
Na samym początku Zdzisław Marchwicki przyznaje się do dokonania zabójstw. Później jednak temu zaprzecza. Pod koniec śledztwa powie: - Nie potrafię wyjaśnić, co się ze mną stało, że w okresie półrocznego pobytu w areszcie przyznałem się do pozbawienia życia 12-13 kobiet na terenie województwa katowickiego. Byłem przekonany, że przy moim charakterze okres przyznania się do tych przestępstw winien być co najmniej dwuletni. Jak potrzeba coś cyganić, to cyganię.

Proces Zdzisława Marchwickiego

Proces wampira za Zagłębia to wielkie wydarzenie medialne.

Odbywa się nie w jednej z sądowych sal, ale w klubie przy Zakładach Metalurgicznych Silesia na katowickim Wełnowcu.

- Ta sala nadal istnieje. Teraz jest tam szkoła zawodowa, odbywają się egzaminy. Byłem tam. Rzeczywiście, ludzie brali przepustki i szli na tę rozprawę. Gazety o tym pisały. Co ciekawe, nie znalazłem żadnych relacji Polskiego Radia. Jest trochę materiałów archiwalnych Telewizji Polskiej, ale to drobiazgi. To, że są w archiwum telewizji, wcale nie wskazuje, że były emitowane. Na to dowodu nie ma. Byłem zaskoczony, bo nie ma materiałów w siedzibie Polskiego Radia w Warszawie. W Katowicach znalazłem kilka taśm z pierwszych trzech dni rozpraw - opowiadał „DZ” Przemysław Semczuk, autor wydanej niedawno książki „Wampir z Zagłębia”.

Film pt. Jestem wampirem w reż. Macieja Pieprzycy
ZOBACZ KONIECZNIE
FILM O WAMPIRZE KRĘCONY BYŁ NA ŚLĄSKU

Jestem mordercą - zdjęcia z planu o Zdzisławie Marchwickim Wampirze z Zagłębia Zobacz więcej kadrów z panu

Film pt. Jestem mordercą o Wampirze z Zagłębia [ZOBACZ TRAILER FILMU]

Pierwszą pozycję o wampirze wydano niedługo po jego straceniu. Powstał też film „Anna i wampir” w reżyserii Janusza Kidawy. Po latach nie budzą już one emocji. Historia Marchwickiego ciągle jednak powraca. Od 28 lipca, gdy Sąd Wojewódzki w Katowicach uznał go za winnego popełnienia 14 morderstw i usiłowania 6 kolejnych, co jakiś czas powraca pytanie: czy Marchwicki na pewno był wampirem? Wszak do bycia nim przyznał się też Piotr Olszowy z Sosnowca, który zginął w marcu 1970 roku we wznieconym przez siebie pożarze domu.

Autorką wielu tekstów poświęconym Zdzisławowi Marchwickiemu jest Teresa Semik, wieloletnia dziennikarka „DZ”.

- Zastanawiam się, dlaczego ta sprawa ciągle powraca. Wydaje się, że kompletnie niepotrzebnie wpisuje się w rozliczenia z tamtymi czasami. Nie wszystkie zabójstwa, moim zdaniem, zostały dostatecznie udowodnione. Ktoś, kto zetknął się aktami sprawy, wie, że są tam dziury. Marchwicki nie był człowiekiem kryształowym. Nie mam wątpliwości, że był mordercą. Nie twierdzę jednak, że popełnił wszystkie zarzucane mu czyny - mówi.

CZYTAJ KONIECZNIE:
SEMIK: MARCHWICKI KIWAŁ GŁOWĄ I SZEPTAŁ: WAMPIR, WAMPIR

Dzieci śpiewają kolędy. Kliknij i posłuchaj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wampira z Zagłębia złapali równo 45 lat temu - Dziennik Zachodni

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska