Boisko zostało zmodernizowane w 2008 roku. Większość kosztów jego przebudowy, które ostatecznie oszacowano na 620 tysięcy złotych, gmina pokryła z Regionalnego Programu Operacyjnego. Informacja o jego przebudowie ucieszyła głównie tych, którzy na co dzień z niego korzystali To trzy drużyny Ludowego Zespołu Sportowego oraz młodzież, która po szkole zajmowała murawę. Wszyscy czekali ze zniecierpliwieniem na zakończenie modernizacji, z nadzieją, że w końcu, będą mogli rozgrywać mecze na profesjonalnej murawie. Niestety, po oddaniu boiska okazało się, że nadzieje przyszłych użytkowników okazały się złudne.
- Wystarczy niewielki deszcz, a woda na murawie regularnie stoi przez dwa, trzy dni - ubolewa Kazimierz Skóra, wójt Grębowa. - Trenować nie można. Bo jest błoto. Gdy wyschnie, trenować także się nie da, bo murawa przypomina ściernisko. To wina złego podłoża.
CZEKAJĄ NA NOWĄ MURAWĘ
O złym podłożu pod warstwą wierzchnią mówi także Marek Dul, prezes LZS Grębów. Powierzchnia nie przepuszcza wody opadowej i to, co spadnie musi wyparować - domyśla się Marek Dul. - Po większym deszcze woda potrafi stać nawet dwa tygodnie. Na boisko nie da się wejść.
Dla klubu sytuacja jest tym trudniejsza, że zawodnicy i trener mają problemy z realizacją kalendarza rozgrywek. Treningi odbywają się w pobliskiej sali gimnastycznej, w terenie lub na boisku Orlik w miejscowości Wydrza.
- Musimy gdzieś grać, dlatego wynajmujemy boisko w sąsiedniej gminie i ponosimy koszty - dodaje prezes. - Cały sezon 2010 graliśmy praktycznie w Skowierzynie. Jeśli woda zejdzie, to spróbujemy wejść na murawę. Jeśli się nie da, to jeszcze zostaje nam boisko gminne w Stalach. Ale wszyscy czekamy, kiedy będziemy mogli trenować w normalnych warunkach w Grębowie.
SZUKAJĄ PRZYCZYNY
Komisją, w skład której powołano kilku radnych, kieruje zastępca wójta. - W pierwszej kolejności komisja sprawdzi, gdzie popełniono błąd w trakcie budowy boiska - zapowiada wójt Skóra. - My już wiemy, że chodzi głównie o to, że warstwa gleby, jest zbyt nieprzepuszczalna. Dlatego wystąpimy do odpowiednich instytucji o wykonanie ekspertyzy. Stanie się ona podstawą do dalszych działań.
Gmina będzie domagała się remontu boiska, w ramach robót pogwarancyjnych. Jednak już dziś wiadomo, że będzie musiała dołożyć do remontu ze swojego budżetu, bo kwoty gwarancyjne są niewielkie.
- Zerwanie całej nawierzchni i przeprowadzenie ponownego drenażu to ogromne koszty - dodaje wójt. - Mamy utrudniony dostęp na murawę. Ciężki sprzęt wjechać nie może bo są bramki, ogrodzenie i jest położona kostka. Jeszcze sobie tego nie wyobrażam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?