Wandale pod kontrolą

Beata Cichecka
Inspektorzy straży miejskiej będą patrolować ulice Nysy również nocą. Skłoniły ich do tego akty wandalizmu w mieście.

Postanowiliśmy wzmocnić patrole po wydarzeniach, jakie miały miejsce w nocy z 2 na 3 lutego w centrum miasta - mówi Mieczysław Studniarz, pełniący obowiązki komendanta straży miejskiej. - Wszystkie uliczne kosze zostały powyrywane, skopane i połamane przez wandali, a wiatr porozwiewał śmieci po całym rynku, po ulicy Celnej i Krzywoustego. - Takie kubły to spory wydatek dla miasta, nie mówiąc już sprzątaniu. Nie może być tak, że ludzie, którzy idą w niedzielę rano do kościoła, brną w odpadkach. A co pomyślą sobie o nas turyści? Podjęliśmy więc decyzję, że będziemy pełnić dodatkowe dyżury od godziny 20.00 do 4.00 rano, przede wszystkim w weekendy, kiedy najwięcej się dzieje w czasie powrotów z dyskotek i różnych imprez.

W nyskiej straży miejskiej pracuje 15 inspektorów. Dotychczas pełnili oni służbę najdłużej do 24.00. Teraz trzyosobowe patrole będą przez całą noc jeździć nie oznakowanym samochodem, aby nie można było rozpoznać z daleka stróżów porządku publicznego. Kontrolować będą nie tylko centrum, ale również osiedla, planty miejskie, a dodatkowo, wspólnie z policją niebezpieczne po zmroku miejsca, takie jak: park miejski, w tym tzw. "kaczy dołek", w którym dokonano ostatnio dwóch napadów, a także mającą złą sławę aleję Lompy.
- Chodząc pieszo, nie bylibyśmy w stanie wszędzie szybko dotrzeć - tłumaczy komendant. - A mamy sygnały, że na niektórych osiedlach odbywają się nocne pijatyki i bijatyki. Poza tym młodzież uszkadza stojące tam samochody, rysuje karoserie, wyłamuje i rozbija lusterka.

- W ubiegłym roku straż miejska Nysy interweniowała 3381 razy, ukarała mieszkańców 805 mandatami na łączną kwotę 56.720 złotych i skierowała 190 wniosków do kolegium ds. wykroczeń. Najczęstszymi przewinieniami były: parkowanie w miejscach niedozwolonych, zakłócanie porządku, zaśmiecanie miasta, załatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscach publicznych oraz wypuszczanie psów bez opieki.
- Na demolowaniu mienia komunalnego złapaliśmy kilkanaście osób - informuje Mieczysław Studniarz. Wśród nich był nawet nauczyciel, który po pijanemu znęcał się nad koszem na śmieci przy ulicy Emilii Gierczak, a także trzech małolatów, którzy łamali śmietniki w alei Lompy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska