Nowa fontanna z figurą ptaka w parku pod Grzybkiem stała kilkanaście dni. Łobuzy nie tylko wyżyły się na rzeźbie ale też skutecznie zniszczyły jej zasilanie w wodę. Rozbitą konstrukcja zamiast zdobić zagajnik była przez całe wakacje w konserwacji.
- Teraz rzeźba stoi w magazynie i na pewno nie wystawimy jej póki nie będzie tam monitoringu - informuje Dorota Podurgiel, architekt krajobrazu z namysłowskiego urzędu miejskiego. - Naprawa kosztowała kilkaset złotych. Trudno zatem wydawać pieniądze by ktoś niszczył ozdoby naszych parków.
To jednak nie wszystko. Wandale nie oszczędzili też dwóch innych fontann jakie stoją w parku centralnym oraz przed domem kultury. Przez ostatnie trzy miesiące, średnio co kilkanaście dni, wlewali tam chemikalia i niszczyli ujęcia wody. W efekcie gmina musiała przeprowadzać czyszczenie urządzeń. Koszt jednego to około 100 zł. Wandale uszli jednak bezkarnie, bo nie udało się złapać żadnej osoby odpowiedzialnej za zniszczenie którejkolwiek z fontann.
- Na razie fontanny są zakonserwowane na zimę. Jednak szykujemy się do założenia przy nich kamer bo inaczej nie jesteśmy w stanie uchronić ich przed łobuzami - dodaje Arkadiusz Oleksak, komendant namysłowskiej Straży Miejskiej. - Jednocześnie prosimy namysłowian o pomoc w łapaniu wandali. Wystarczy tylko jeden anonimowy sygnał o tym, że coś się dzieje na policję czy bezpośrednio do nas.
Przecież nie ma możliwości by nikt nie widział jak w środku miasta wandale wyżywają się na wszystkim co jest ozdobą Namysłowa.
Jedyna miejska fontanna, której wandale nie ruszają stoi w rynku przez ratuszem, gdzie jest monitoring.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?