Ważą się losy Józefa Gismana, starosty kędzierzyńsko-kozielskiego

KSW
Od lewej: Józef Swaczyna, Norbert Rasch, Józef Gisman, Józef Kotyś.
Od lewej: Józef Swaczyna, Norbert Rasch, Józef Gisman, Józef Kotyś. KSW
Józef Gisman z mniejszości niemieckiej, starosta powiatowy od przeszło 12 lat, nie otrzymał w miniony wtorek absolutorium. W piątek radni zdecydują, czy odwołać go ze stanowiska.

Pracę starosty źle oceniło 14 z 21 radnych powiatowych. Przeciw niemu byli też członkowie współrządzącej z mniejszością koalicji z Komitetu Wyborczego Tomasza Wantuły, PO i PSL.

Oponenci zarzucają Gismanowi między innymi złe rozliczanie subwencji oświatowych a także zbyt wysokie wydatki na niektóre inwestycje.

Dziś, na konferencji prasowej w Opolu, Gismana bronili członkowie zarządu Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim. Uważają, że jego ewentualne odwołanie będzie decyzją polityczną, która ma na celu odsuniecie przedstawiciela mniejszości niemieckiej od władzy w powiecie.
- Co takiego stało się przez cztery miesiące bieżącej kadencji, że człowiek, uważany dotąd za bardzo kompetentnego, stracił nagle poparcie koalicjantów? - pytał Józef Swaczyna, starosta strzelecki.

Zarzuty odpierał także obecny na konferencji Józef Gisman. Przekonywał, że budżet powiatu realizowany był prawidłowo, a 12,5 miliona zł jakie wydano na inwestycje to najlepszy wynik finansowy w dziejach powiatu. - Nie stracę stanowiska, jeśli tylko radni wykażą się rozsądkiem i racjonalnością - mówił. - Chyba że mniejszość niemiecka rzeczywiście już nie podoba się w powiecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska