- Sezon 2020/21 rozpoczniemy w zupełnie nowej rzeczywistości. Niezwykle napięty terminarz meczów reprezentacji i klubów w europejskich pucharach, które zmieniają w tym sezonie swoją formułę, spowodował, że postanowiliśmy rozegrać ligę w nowym systemie - powiedział dla oficjalnej strony PGNiG Superligi jej prezes, Marek Janicki.
Dodał on również, że był jeszcze inny, równie ważny powód, dla którego włodarze ligi dokonali tak znaczących zmian.
- Nasza decyzja spowodowana jest także potrzebą przygotowania się na różne scenariusze związane z pandemią koronawirusa. Rozegranie ligi w nowej formule pozwoli nam zachować niewielką rezerwę czasową na pełne rozegranie sezonu - również w przypadku pojawienia się drugiej fali epidemii i ewentualnej konieczności czasowego wstrzymania rozgrywek na jesieni - dodał Janicki.
Najważniejsza zmiana dotyczy tego, że w sezonie 2020/21 nie będziemy oglądać tego, co dla wielu stanowiło „sól” rozgrywek, czyli fazy play-off. Drużyny tradycyjnie rozegrają fazę zasadniczą, w klasycznym systemie „mecz i rewanż”. Najlepsza drużyna po jej zakończeniu automatycznie zostanie mistrzem Polski. Ostatni w stawce zespół spadnie z kolei do 1 ligi, a przedostatni rozegra baraż o utrzymanie z drugą ekipą niższego szczebla.
Nie zmienią się natomiast zasady punktacji. Za zwycięstwo w regulaminowym czasie gry nadal będą trzy punkty, a za wygraną po rzutach karnych dwa. Analogicznie jeden wywalczy ekipa, która przegra serię „siódemek”, a porażka po 60 minutach oznaczać będzie brak punktów.
Wracając jednak do nowości, od teraz obowiązywać też będzie przepis, że w każdym momencie spotkania na boisku musi przebywać co najmniej dwóch Polaków.
Ten zapis akurat nie będzie stanowić żadnych kłopotów dla Gwardii Opole, która w kolejnym sezonie będzie składać się wyłącznie z rodzimych zawodników. Kadra drużyny będzie natomiast węższa niż w ostatnich rozgrywkach. Zgodnie z zapowiedziami włodarzy opolskiego klubu, ma liczyć tylko 16 graczy.
Wiadomo już na pewno, że jej barwy nie będą reprezentować Jędrzej Zieniewicz (transfer do MMTS-u Kwidzyn), Mateusz Zembrzycki (Azoty Puławy), Karol Małecki i Karol Siwak (ten drugi łączony był z Grupą Azoty Tarnów, ale obaj szukają klubów).
Pozytywne informacje napływające z opolskiego klubu są jednak takie, że jego trenerem nadal będzie Rafał Kuptel (pracuje w Gwardii już od 2014 roku), a jednym z obrotowych pozostanie Jan Klimków. Ten 21-letni obrotowy był na rynku transferowym „łakomym kąskiem”, ale kilkarotnie odrzucił między innymi ofertę PGE Vive Kielce.
Co istotne, ta nazwa kieleckiej drużyny jest już nieaktualna, ponieważ jej prezes Bertus Servaas z powodu pandemii koronawirusa zdecydował, że jego firma Vive nie będzie w stanie w najbliższym sezonie finansowo wspierać piłki ręcznej w Kielcach. Holender nadal będzie jednak pełnić rolę prezesa klubu, który teraz nazywa się PGE Kielce. Jeżeli jednak nie zdoła znaleźć dla niego innego dużego sponsora, istnieje spora szansa, że siła kielczan może ulec znaczącemu osłabieniu. Servaas nie wykluczył jednak, że za rok firma Vive powróci do sponsorowania klubu.

Tomasz Pawlak - Dolnośląska Kraina Rowerowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?