- Wypuszczono ze szpitala dziecko z zapaleniem płuc - mówi rozżalona Roksana Sosnowska z Biestrzynnika. - Nie wiadomo, co by się stało z moim Alanem, gdybym po raz drugi nie pojechała z nim do szpitala
Do tej sytuacji doszło w ubiegłą środę. 15-miesięczny Alan od kilku dni był chory. W środę zaczął się dusić i wymiotować. Wystraszona matka pojechała z nim do lekarza do Ozimka. Tam dostała skierowanie do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu. - Bałam się, że Alanowi utkwił kawałek jedzenia, dlatego wymiotuje - mówi Roksana Sosnowska.
W WCM-ie dziecko zbadał chirurg dziecięcy, a następnie laryngolog. - Lekarze powiedzieli mi, że dziecko pewnie jest głodne i śpiące, mamy wracać do domu i na drugi dzień zgłosić się do pediatry - opowiada pani Roksana. - Nie zrobili prześwietlenia płuc, mimo, iż lekarz w Ozimku zalecał je.
Po powrocie do domu stan dziecka jednak się pogorszył. 15-miesięczny chłopczyk miał trudności z oddychaniem. Matka zapakowała go do samochodu i ponownie pojechała do szpitala, ale tym razem do Kluczborka, gdzie Alan się urodził i gdzie raz już był hospitalizowany.
Zdjęcie rentgenowskie wykazało zmiany na płucach chłopca. Lekarze zdiagnozowali zachłystowe zapalenie płuc.
- Przy podejrzeniu zachłystowego zapalenia płuc wykonanie zdjęcia RTG klatki piersiowej jest konieczne - przyznaje anonimowo pediatra.
Dyrekcja Wojewódzkiego Centrum Medycznego przeprowadziła postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Nie wykazało ono jednak żadnych nieprawidłowości.
- Sprawdziliśmy dokumentację medyczną i uzyskaliśmy wyjaśnienia lekarzy. Lekarze udzielający pomocy wykazali się profesjonalizmem i kierowali się przede wszystkim dobrem małego pacjenta - ocenia dr Andrzej Kucharski, wicedyrektor ds. medycznych opolskiego WCM-u. - Nawet jeśli przyczyną zapalenia płuc było zachłyśnięcie, to w ocenie specjalistów radiologiczne rozpoznanie nie jest możliwe w pierwszych godzinach po zdarzeniu.
Wicedyrektor WCM-u podkreśla, że 15-miesięczny chłopczyk trafił na oddział ratownictwa z podejrzeniem utkwienia ciała obcego w przewodzie pokarmowym. Dlatego zajął się nim chirurg dziecięcy, a następnie również laryngolog. Dr Kucharski podkreśla, że w skierowaniu lekarz z Ozimka nie zawierało zlecenia badania RTG klatki piersiowej.
- W ocenie naszych lekarzy nie było wskazań do takiego badania - dodaje wicedyrektor WCM. - Pamiętajmy, że to badanie obarczone jest działaniem niebezpiecznego promieniowania i nie jest obojętne dla organizmu małego dziecka. Z uwagi na objawy infekcji wirusowej lekarze skierowali dziecko na kontrolę do pediatry nazajutrz.
- Zdjęcie RTG to jedna sprawa, ale przede wszystkim mam żal o to, że lekarze z Opola nie rozpoznali zapalenia płuc i wypuścili małego z dusznościami - mówi Roksana Sosnowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?