Wędrówki we śnie

Redakcja
Lunatycy bywają przeważnie bohaterami komediowych opowieści, tymczasem im samym wcale nie jest do śmiechu.

Zamiennie lunatyzm określa się jako sennowłóctwo lub somnambulizm.
- Pod pojęciem tym kryje się stan, który dotyczy około 15 procent dzieci i kilku procent dorosłych, a polega on na tym, że dana osoba chodzi we śnie, co czyni w sposób nieświadomy - wyjaśnia dr Franciszek Gołębiowski, ordynator oddziału neurologii Szpitala Powiatowego w Prudniku. - W przypadku najmłodszych może to być związane z moczeniem się i lękami nocnymi. Natomiast u dorosłych lunatyzm może stanowić odpowiedź na silny stres przebyty w ciągu dnia.
Do innych czynników wywołujących ten stan zalicza się również: zmęczenie, silne emocje spowodowane różnymi wydarzeniami, które wcześniej miały miejsce, zmęczenie, lekarstwa zażywane z powodu innych dolegliwości oraz wypity alkohol.
Somnambulizm jest chorobą tajemniczą, a badania neurologiczne wykonywane u osób, u których on występuje, nie wykazują u nich zazwyczaj odchyleń od stanu prawidłowego. Dlatego schorzenie to zalicza się raczej do tzw. zaburzeń snu. Pojawiają się wprawdzie teorie, że ma on podłoże genetyczne, ale nie zostało to ostatecznie udowodnione. Natomiast z dotychczasowych badań wynika na pewno, że skłonność do niego mogą mieć osoby otyłe, o obniżonej przemianie materii.

- Dzieci zwykle wyrastają z tego zaburzenia - podkreśla dr Gołębiowski. - U dorosłych może ono przebiegać w sposób łagodny, ale częściej wiąże się z nim jednak nieukierunkowane, gwałtowne zachowanie, wyglądające na rozbudzenie się. U osoby takiej pojawia się strach, kołatanie serca. Bywa, że staje się ona agresywna, co może doprowadzić do samouszkodzeń.
Lunatycy podobno nieraz unikają w ostatniej chwili nieszczęścia. Zdarza się bowiem, że wychodzą z mieszkania i spacerują po dachach, ruchliwych jezdniach, wspinają się na balkony.

Niestety na lunatyzm nie wynaleziono skutecznego lekarstwa, choć istnieje pewien specyfik, który łagodzi skłonność do jego występowania. Musi on być brany pod kontrolą neurologa. Inny sposób radzenia sobie z tą przypadłością polega na budzeniu danej osoby przez kilka kolejnych nocy tuż przed czasem, kiedy zwykle pojawia się atak. Jest jednak uciążliwe, zwłaszcza dla rodziny, która musi wtedy czuwać i sama się nie wysypia.
Życie ludzi dotkniętych lunatyzmem bywa wyjątkowo trudne, gdyż już sama myśl o zasypianiu wywołuje u nich lęk, a nawet panikę, a bez wysypiania nie sposób potem funkcjonować. Z najnowszych doniesień medycznych wynika, że być może pomocne dla nich okażą się preparaty stosowane dotychczas w leczeniu depresji oraz chorobliwych ataków paniki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska