Weekend Cudów Szlachetnej Paczki. Prezenty trafiają do Opolan. Akcja dotrze do 395 mieszkańców regionu

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Trwa Weekend Cudów, czyli wielki finał Szlachetnej Paczki. Na Opolszczyźnie pomoc dotrze w tym roku do 395 rodzin. Wśród obdarowanych jest 75-letni Jerzy Hejn z Chróścić w gminie Dobrzeń Wielki.
Trwa Weekend Cudów, czyli wielki finał Szlachetnej Paczki. Na Opolszczyźnie pomoc dotrze w tym roku do 395 rodzin. Wśród obdarowanych jest 75-letni Jerzy Hejn z Chróścić w gminie Dobrzeń Wielki. Mirela Mazurkiewicz
75-letni Jerzy patrzył z niedowierzaniem, gdy w jego kuchni rosła góra prezentów. – O butach marzę, bo mi podeszwa odpadła – wyznał cicho. W krótkim czasie stracił żonę i syna, ale nie skarży się na zły los. Rodzin w trudnej sytuacji jest w regionie blisko 400. Trwający weekend jest dla nich wyjątkowy.

- Jeronie, toście mnie uszczęśliwili. Z tych emocji aż mnie wszystko świerzbi. Nie mogę uwierzyć, że tylu ludzi chciało mi pomóc – mówił w sobotę (11.12) 75-letni Jerzy Hejn z Chróścić (gm. Dobrzeń Wielki), obserwując jak wolontariusze wnoszą do jego kuchni kolejne, pięknie zapakowane paczki. W ramionach ściskał swojego przyjaciela i towarzysza niedoli - 6-letniego pieska Jorgusia. Drugi psiak mieszka na zewnątrz. Dla pupili również był prezent w postaci worków wypełnionych karmą.

- Jorguś to pamiątka po żonie, która zmarła 2 lata temu. Teraz we wrześniu straciłem syna. 40-lat miał chłopak… – mówi 75-latek. - Mam jeszcze dwójkę dzieci, ale od czasu do czasu wpada tylko syn. Serce mnie boli, bo synowa zabroniła wnukowi przyjeżdżać.

Pan Jerzy mieszka w ponad stuletnim domu bez łazienki. Umyć może się w misce, choć gdy w pomieszczeniach ziąb, odechciewa się takich prowizorycznych kąpieli. W kuchni stoi piec z podkową, ale z pieniędzmi na opał u seniora krucho.

– Utrzymuję się ze skromnej renty. Kiedyś sam chodziłem wyrabiać drewno do lasu, ale teraz zdrowie już nie to. Oszczędzam opał jak mogę, żeby było co do pieca włożyć, gdy przyjdzie sroga zima – mówi.

Z pomocą przyszli darczyńcy, którzy oprócz żywności i artykułów chemicznych podarowali mu też węgiel i drewno. Panu Jerzemu na widok kawy i środków czystości aż zaświeciły się oczy. Tylko na myśl o świętach przygasł i zaczął płakać. Stracił już niemal wiarę, że bliscy zechcą być z nim tego dnia . – Asia (wolontariuszka Szlachetnej Paczki – przyp. red.) zaprosiła mnie do siebie, ale nie zostawię przecież piesków i gołębi bez opieki – mówi. – A może jednak przyjedzie córka z makówką?

W tym roku Szlachetna Paczka na Opolszczyźnie dotrze z pomocą do 395 rodzin. Darczyńcami są zarówno osoby prywatne, jak i firmy czy szkoły. Przygotowane przez nich paczki trafią w sobotę (11.12) i niedzielę do tych, z którymi los nie obszedł się łaskawie.

– Walka trwała do samego końca, ale jesteśmy dumni z tego, że żadna z rodzin nie została bez pomocy - mówi Bartłomiej Kałużny, wolontariusz i koordynator ds. promocji Stowarzyszenie Wiosna, które organizuje akcję. – Ludzie, do których dotarli wolontariusze nie marzyli o luksusach. Dominowała żywność, środki chemiczne czy opał, który jest w tym roku bardzo drogi. Sytuację wielu rodzin skomplikował koronawirus, bo za pandemią szła na przykład utrata pracy czy obniżenie zarobków. Szlachetna Paczka ma być takim impulsem, który pozwoli im wyjść na prostą i często to się udaje, bo rodzin, którym pomagamy dwa lub więcej razy jest bardzo mało. Zdarza się natomiast - i to wcale nierzadko - że ci, którzy we wcześniejszych edycjach zostali obdarowani, stanęli na tyle mocno na nogi, że dziś to oni przygotowują paczki dla ludzi w potrzebie.

Jerzy Hejn z Chróścić miał jedno, szczególne marzenie. – Buty chciałbym dostać, bo w tych moich podeszwa mi się urwała – mówił nieśmiało 75-latek. Mężczyzna dawniej był zapalonym wędkarzem. Przestał jeździć na ryby, bo były ważniejsze wydatki niż opłacenie karty wędkarskiej. Nie dowierzał, gdy okazało się, że kartę sprezentowali mu darczyńcy.

- Los go nie oszczędzał, a on ciągle uśmiecha się do ludzi. Potrafi się cieszyć z małych rzeczy - mówi Joanna Kużel, wolontariuszka Szlachetnej Paczki. – Weekend Cudów to nie jest koniec, ale początek pomagania. Zżyłam się z panem Jerzym, dlatego kiedy mogę przyjeżdżam do niego z obiadem. I tak już zostanie.

Na tegoroczne statystyki trzeba jeszcze poczekać. W ubiegłym roku paczkę dla jednej rodziny przygotowywało średnio 26 osób, a jej średnia wartość przekraczała 3,5 tys. złotych.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska