Wegański piknik w Stajni Karczów przyciągnął tłumy! Niewidomy, psi staruszek znalazł dom

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Wegański piknik w Stajni Karczów
Wegański piknik w Stajni Karczów Aleksandra/mat. organizatora
Nie jedzą mięsa ani produktów pochodzenia zwierzęcego, bo nie godzą się, by bracia mniejsi cierpieli. Weganie pokazali, że takie potrawy też mogą być pyszne.

- Na piknik przyszły tłumy. Rozmach przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania - cieszy się Aleksandra Kubsda ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki, które działa na rzecz zapobiegania cierpieniu zwierząt. - Sporo było mięsożerców, którzy chcieli sprawdzić, czy wegańskie jedzenie faktycznie jest smaczne. I chyba udało nam się ich przekonać, bo nikt nie narzekał.

Na wegańskim stole pojawiły się m.in. pierogi, bigos, zupa azjatycka oraz smalec, który zrobił prawdziwą furorę (wszystko to bez grama mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego, czyli np. mleka lub jaj). Ze słodkości było ciasto drożdżowe, muffinki czy brownie.

Aby do woli kosztować potraw z wegańskiego stołu należało przynieść swój smakołyk lub wpłacić 10 złotych na organizację prozwierzęcą.

- Mnóstwo osób przygotowało własne pyszności i to była miła niespodzianka - mówi Aleksandra Kubsda. - Pieniądze, które udało nam się zebrać zostaną przeznaczone na ratowanie kolejnych zwierząt.

W trakcie pikniku udało się też znaleźć dom starszemu, niewidomemu pieskowi, podopiecznemu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. "Swoich" ludzi znalazł również bezpański kotek.

Wszystko zaczęło się od wegańskich spotkań przy grillu, organizowanych przez grono przyjaciół. Później pojawił się pomysł, by swoim stylem życia zarazić także innych. Tak zrodził się Vege Piknik.

- Pomagamy zwierzętom, jak tylko możemy i nie zgadzamy się na to, by za sprawą naszych wyborów kulinarnych one cierpiały - mówi Aleksandra Kubsda. - Z drugiej strony, dziś coraz trudniej o zdrowe mięso, więc rezygnując z jego spożywania, pomagamy również sobie

W trakcie pikniku można było też poznać podopiecznych Stajni Karczów, czyli uratowane zwierzęta, m.in. krowy, kozy, owce czy konie. W programie była również m.in. joga na świeżym powietrzu, która odbyła się mimo deszczu.

- To tylko świadczy o tym, że bawili się z nami ludzie pozytywnie zakręceni, którym nawet pogoda nie jest w stanie popsuć humorów - mówi działaczka Stowarzyszenia Otwarte Klatki.

Karczów znajduje się w gminie Dąbrowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska