- Woda właśnie się skończyła - denerwuje się Tadeusz Nowosielski, właściciel dyskoteki. Tak jak szefowie kilkunastu innych restauracji ma przygotowany na noc zapas w beczce. Woła panią z obsługi, a ta przybiega z dzbankiem i spłukuje muszle.
- Inaczej smród byłby nie do wytrzymania. Jak dwa lata temu mieliśmy sepsę, to wszyscy się trzęśli. A jak we wszystkich knajpach nie ma bieżącej wody, to już nikt oprócz nas się nie przejmuje - dodaje szef Ibizy.
- Specjalnie na tę noc muszę zatrudniać dwie panie, które w kółko biegają z dzbankami.
A to dlatego, że Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji trzy razy do roku płucze brzeską sieć. I od 22 do 6 zakręca wodę.
- Robimy to zawsze z soboty na niedzielę, bo wtedy zużycie jest najmniejsze, a ludzie w niedzielę rano nie idą masowo do pracy - tłumaczy Krzysztof Tokarski, wiceprezes PWIK-u. - Chodzi też o duże zakłady pracy, takie jak olejarnia czy mleczarnia, które w inne dni musiałyby przerywać produkcję. A w tę noc i tak nie pracują.
- Bierze się pod uwagę interes dużych firm, a przecież w weekendy to my jesteśmy największymi pracodawcami - żali się Mariusz Firek, właściciel restauracji Mario, gdzie weselnicy też musieli sobie radzić bez wody w kranach. - Może ktoś zrobiłby spotkanie z nami i wspólnie wybralibyśmy dogodniejszy termin? Choćby z piątku na sobotę?
- To też by nam odpowiadało - mówi Krzysztof Urbanek, dyrektor zakładów tłuszczowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?