Weszli do lokalu z kebabem w Opolu i zrobili rozróbę. Jest wyrok

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
freeimages.com
Trzej mieszkańcy Opola zostali skazani na prace społeczne. Będą też musieli zapłacić swojej ofierze w sumie 6 tys. zł zadośćuczynienia.

Prokurator zarzucił opolanom, że pobili pracującego w barze Turka z powodu jego przynależności wyznaniowej. Dziś Sąd Okręgowy w Opolu wymierzył za to Piotrowi W. oraz Michałowi O. kary 11 miesięcy ograniczenia wolności, w trakcie których będą musieli wykonywać prace na cele społeczne. Każdy z nich ma do odpracowania po 30 godzin w miesiącu. Ich kompan Mariusz Z. został skazany na rok ograniczenia wolności. Na pracach społecznych ma on spędzać w tym czasie po 20 godzin miesięcznie.

Cała trójka musi też zapłacić pokrzywdzonemu po 2 tys. złotych zadośćuczynienia.

Mężczyźnie spotkali się w sobotni wieczór, w styczniu ubiegłego roku. Wypili butelkę whisky, poprawili piwami i ruszyli w miasto. Zdania na temat tego, po wydarzyło się po tym, gdy weszli do lokalu z kebabem w centrum Opola, są podzielone.

Piotr W. twierdzi, że zajrzał tam za potrzebą. Mariusz Z. utrzymuje, że po zakrapianej imprezie po prostu zgłodnieli. - To ja jestem pokrzywdzony - przekonywał sąd na pierwszej rozprawie 31-letni Piotr W. Oskarżony nie chciał składać wyjaśnień. W postępowaniu przygotowawczym mówił: - Poleciała szyba, dostałem bejsbolem, padło jakieś brzydkie słowo, może nawet spier..., ale nie powiedziałem, że on jest brudny muzułmanin - relacjonował wówczas. - Byłem po kilku piwkach, wywiązała się rozmowa z panem Abdullahem o wydarzeniach we Francji. W pewnym momencie pracownica dała mu drewniana pałkę, a on zaczęła mnie nią bić.

Niewiele z feralnego wieczoru pamięta również Mariusz Z. - Pamiętam urywki. Stałem przy ladzie, kopnąłem i się posypało szkło. Wytrzeźwiałem dopiero budząc się w izbie zatrzymań - mówił w postępowaniu przygotowawczym 29-latek. - Byliśmy może trochę niegrzeczni, ale to ten pan uderzył Piotrka pałką. Nie mam poglądów rasistowskich.

Na sali rozpraw trójka kompanów nie była zbyt rozmowna. Ich obrońca podniósł na pierwszej rozprawie, że jego klienci byli gotowi pokryć straty, jakie powstały w lokalu, ale... nie dostali numeru konta pokrzywdzonego.

Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska