Zdecydowanie najbardziej 57-letniego rodowitego opolanina ucieszył tytuł mistrza świata, jaki wywalczył w konkurencji dwójek na dystansie 1000 m. Jego partnerem był Rosjanin Sergiej Pomagajew (w zmaganiach masters bez przeszkód mogą ze sobą pływać zawodnicy różnych narodowości).
- Choć już wielokrotnie zdobywałem mistrzostwo świata masters, to tak naprawdę oficjalnie tym tytułem mogę pochwalić się po raz pierwszy - mówi Figielus. - Tegoroczny światowy czempionat był bowiem pierwszym rozgrywanym pod patronatem ICF - Międzynarodowej Federacji Kajakowej. Dlatego też nowością była dla mnie choćby możliwość odsłuchania podczas dekoracji naszego hymnu narodowego.
Poza wspomnianym złotym krążkiem, w Szeged Figielus sięgnął jeszcze po srebro w dwójkach na 200 m oraz po brąz w czwórkach, także na 200 m.
W duecie z Pomagajewem kompletnie nie dał on natomiast rywalom szans podczas igrzysk europejskich masters. Polsko-rosyjska para we wszystkich trzech konkurencjach, w których wystąpiła (C-2 2oom, C-2 1000 m oraz C-2 maraton) zdobyła złoto.
Kajakarstwo. Romuald Figielus - multimedalista i maratończyk...
Figielus dzieli się z nami ciekawostką na temat triumfu w zmaganiach na najdłuższym z wymienionych dystansów.
- Sześć lat wcześniej również startowałem w maratonie na tej samej trasie, wytyczonej na rzece Pad - opowiada. - Wtedy również, tyle że podczas zawodów World Masters, Sergiej był moim partnerem i także sięgnęliśmy po złoty medal. Ale wracając do ostatniego startu, mieliśmy oficjalnie do pokonania 13 km, ale w obliczenia organizatorów musiała wkraść się jakaś pomyłka. Okazała się bowiem, że tak naprawdę pokonaliśmy ok. 18 km. Z przebyciem takiego dystansu nie mieliśmy jednak żadnego problemu, choć osobiście nie trenuję już aż tak mocno jak kiedyś.
Podczas pobytu w Turynie, Figielus nie tylko pływał kajakiem, ale i znalazł czas, by oddać się swojej innej sportowej pasji - bieganiu.
- Postanowiłem przebiec półmaraton i, żeby nieco urozmaicić swój start, cały dystans pokonałem z wiosłem w ręku - tłumaczy z uśmiechem Figielus. - Na starcie niektórzy śmiali się, że kajakarz chyba pomylił adresy. Tymczasem pokonałem dystans 21,097 km w czasie godziny i 45 minut, co pozwoliło mi zająć bardzo dobre, 9. miejsce. I na mecie już sporo osób chciało sobie zrobić ze mną zdjęcie.
Gladiatorzy na Narodowym, relacja z gali XTB KSW Colloseum 2
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?