Weteran z Donbasu będzie się u nas leczyć

Edyta Hanszke
W sobotę Andriej Kuzniecow (drugi z lewej) odpoczywał po podróży i spotkał się z dr. Grzegorzem Bilińskim (pierwszy z lewej) i dr. Maksymem Zhukiem (pierwszy z prawej) na obiedzie w Borowiance.
W sobotę Andriej Kuzniecow (drugi z lewej) odpoczywał po podróży i spotkał się z dr. Grzegorzem Bilińskim (pierwszy z lewej) i dr. Maksymem Zhukiem (pierwszy z prawej) na obiedzie w Borowiance.
Opolskie stowarzyszenie zapewni rannemu podczas walk w Doniecku rehabilitację i nocleg, a właściciele gastronomii - obiady.

27-letni Andriej Kuzniecow walczył w Doniecku od początku 2014 roku. Zaciągnął się do wojska na ochotnika. Wcześniej pracował jako górnik w Ługańsku. - Ukraina jest jedna. Nie chcę, żeby kolejna jej część - tak jak Krym - została odłączona od państwa. To nasza ziemia, dlatego nie zastanawiałem się, kiedy trzeba było o nią walczyć - mówi.

Transporter, którym jechał Andriej na froncie, został ostrzelany, a on sam został ranny w lewą rękę. Po pobycie w szpitalu ukraińscy wolontariusze zaproponowali mu rehabilitację w Polsce. W sobotę przyleciał do Opola na zaproszenie Opolskiego Stowarzyszenia Rehabilitacji Neurologicznej i Funkcjonalnej.

- Do udzielenia takiej pomocy namówił nas dr Maksym Zhuk, pochodzący z Ukrainy wykładowca opolskiej uczelni medycznej - opowiada dr Grzegorz Biliński, także wykładowca tej uczelni, fizjoterapeuta i prezes opolskiego stowarzyszenia zajmującego się m.in. pomocą dla pacjentów i ich rodzin w finansowaniu i organizowaniu zabiegów fizjoterapeutycznych i specjalistycznych porad lekarskich.
Dr Zhuk nawiązał kontakt z ukraińską organizacją wspierającą poszkodowanych podczas wojny żołnierzy. Stowarzyszenie zagwarantowało nocleg i opiekę rehabilitantów, na którą zdobyło dofinansowanie w ramach tzw. projektu obywatelskiego. W akcję pomocy zaangażowali się także właściciele restauracji Borowianka z Suchego Boru, Stodoły i Zagłoby z Opola oraz opolskiego baru Pierożek, którzy zadeklarowali dostarczanie obiadów dla Andrieja.

- Nam też przed laty pomagano, więc mamy zobowiązanie - podkreśla Piotr Duda z „Borowianki”. Pierwotnie stowarzyszenie miało przyjąć dwóch pacjentów, ale w ostatniej chwili jeden z nich źle się poczuł i trafił do szpitala. W ciągu tygodnia ma być wiadomo, czy do Andrieja dołączy inny żołnierz wymagający pomocy rehabilitantów. Na razie Ukrainiec jest pod wrażeniem Polski, m.in. dobrych dróg i czystości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska