Weź numer od sąsiada

Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot Archiwum
Komentarz Bogusława Mrukota.

Po raz kolejny się okazuje, że na zmiany w stylu naszego życia najszybciej reaguje przestępczość. Jak wychodzimy z domu, to znikamy na cały dzień - tak dorośli, jak i dzieci. Pustoszeją dzielnice i klatki bloków, a pierwsi dostrzegli to włamywacze.

Dostrzegli też, że jesteśmy zapracowani, zabiegani, a kiedy już wracamy wieczorem z pracy, szkół i zakupów, to zamykamy się zmęczeni w czterech ścianach. Krótko mówiąc, nie mamy czasu ani chęci na podtrzymywanie kontaktów sąsiedzkich i zaprzyjaźnianie się. Nie pożyczamy od siebie, jak kiedyś, szklanki cukru czy stówki na tydzień, co przy okazji sprzyjało pogaduchom o życiowych planach i problemach.

W efekcie nie znamy sąsiadów, nie wiemy, czy planują remont, wymianę sprzętu AGD lub RTV. Albo przeprowadzkę.

To nie tylko znieczulica, że mało kto reaguje widząc np. faceta w roboczych ciuchach i torbą narzędziową wychodzącego przed południem z mieszkania sąsiada. Albo jak coś majstruje przy drzwiach, z hukiem wyjmując je z futryny. Może się zepsuły? Albo targa jakieś kartony. Głupio go jakoś pytać, gość pracuje... A nawet, jak coś nas lekko zaniepokoi, to zadzwonić i zapytać sąsiada trudno. No, bo nie wiemy, jaki ma numer. I dlatego złodzieje mogą kraść teraz bezczelnie w biały dzień.

Zobacz też: Nieudolny złodziej. Włamał się do sklepu i nie umiał wydostać

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska