Wiadukt na Krapkowickiej w Opolu. Kierowca gapa może tu sparaliżować ruch

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Na początku września tir na ponad godzinę zablokował ruch na ul. Krapkowickiej. Kierowca winę zrzucił na nawigację.
Na początku września tir na ponad godzinę zablokował ruch na ul. Krapkowickiej. Kierowca winę zrzucił na nawigację. Mario
Nie ma praktycznie tygodnia, by ktoś nie uszkodził specjalnych bramownic na dojazdach do wiaduktu na ul. Krapkowickiej w Opolu i ostrzegających o tym, że nie każdy pojazd pod nim się zmieści.

Początek września. Kierowca ciężarowej scanii, jadąc od strony Krapkowic, nie zauważył znaku mówiącego o tym, że na ul. Krapkowickiej w Opolu znajduje się niski wiadukt. O tym, że nie przejedzie, zorientował się dopiero kilkanaście metrów przed nim. Zaczął więc zawracać. Wówczas tylna oś ciężarówki zawisła na znajdującej się na poboczu skarpie.

Samochód zablokował przejazd ul. Krapkowicką na ponad godzinę. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, wezwali specjalistyczną pomoc drogową, która ściągnęła scanię ze skarpy. Kierowca tłumaczył funkcjonariuszom, że tak wyprowadziła go nawigacja. Takich przypadków na ulicy Krapkowickiej jest więcej.

- Nie ma praktycznie tygodnia, by ktoś nie uszkodził specjalnych bramownic, które stoją na dojazdach do wiaduktu i ostrzegających o tym, że nie każdy pojazd pod nim się zmieści - przyznaje Mirosław Pietrucha, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Opolu. - Naprawy zlecamy firmie, która zajmuje się bieżącym utrzymaniem dróg, a to kosztuje.

Ale nie o same pieniądze tu chodzi. Samochody, które utkną pod wiaduktem blokują ruch na tyle skutecznie, że korkuje się Opole w okolicy Zaodrza, Szczepanowic i centrum.
Kierowcy, którzy zauważają problem postulują, by bramownice ostrzegające o tym, że pod wiadukt nie mogą wjechać samochody wyższe niż 2,1 metra stały już przy wlotach na ulicę Krapkowicką od strony drogi krajowej nr 45 i z drugiej strony przy rondzie obok Lidla.

Wówczas kierowcy, którzy zagapili się i nie zauważyli znaków informujących o niskim wiadukcie na Krapkowickiej, nie wjeżdżaliby w tę ulicę.

- To niemożliwe - mówi Mirosław Pietrucha. - Na Krapkowickiej siedziby mają firmy, do których musi być zapewniony dojazd ciężarówek. Jest tam m.in. wielka firma handlująca oponami, salon samochodowy oraz stacja benzynowa. Natomiast przed samym wiaduktem jest dom, w którym siedzibę ma firma medyczna i ona też musi mieć zapewniony dojazd dla samochodów dostawczych. Z drugiej strony wiaduktu też są przedsiębiorcy i domy. Ale problem widzimy. Pomyślimy więc o zamontowaniu dodatkowych znaków informujących o tym wiadukcie odpowiednio wcześniej. Sprawę zgłoszę na najbliższej komisji bezpieczeństwa ruchu drogowego. Apelujemy też do kierowców, by jednak patrzyli na znaki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska