Folder reklamowy "Ziemia Kluczborsko-Oleska. Kraina miodem i mlekiem płynąca" wydała Kluczborsko-Oleska Lokalna Organizacja Turystyczna. Na kilkunastu stronach opisywane są zabytki powiatów oleskiego i kluczborskiego, najważniejsze imprezy kulturalne, a także baza noclegowa - hotele, gospodarstwa agroturystyczne.
Na stronie 7. reklamowana jest również stadnina koni w Dalachowie. Jej właścicielem jest Stanisław Belka, wicestarosta oleski. Na zdjęciu trzyma jednego ze swoich koni za uzdę.
- Moim zdaniem samorządowcy nie powinni reklamować się w folderach wydawanych za publiczne pieniądze - napisał do nas czytelnik, który zauważył reklamę stadniny koni Stanisława Belki w folderze. - Chyba że pan wicestarosta zapłacił za reklamę.
- Folder wydaliśmy dzięki dotacji unijnej - wyjaśnia Maria Żurek, prezes KOLOT-u. Publikację wydano w ramach unijnego projektu "Turystyka - wspólna sprawa".
Unijne pieniądze nie pokryły jednak wszystkich kosztów wydanie folderu.
Wydrukowano 2 tysiące egzemplarzy, kosztowało to 7.442 zł, w tym 4.270 zł to była dotacja. Resztę dołożył KOLOT, do którego należy m.in. oleskie starostwo.
- Nie sprawdzaliśmy, kto z właścicieli gospodarstw zajmuje jaką funkcję, po prostu przedstawiliśmy lokalną ofertę turystyczną - mówi Maria Żurek.
Stanisław Belka zapewnia, że nie wiedział o tym, iż jego gospodarstwo będzie promowane w broszurze.
- Swoje zdjęcie zobaczyłem dopiero wtedy, gdy dostałem folder do ręki - zapewnia wicestarosta Belka. - Do publikacji zgłosił mnie wydział promocji gminy Rudniki, gdzie mieszkam.
Potwierdza to Iwona Napieraj z wydziału promocji Urzędu Gminy w Rudnikach.
- Stadnina pana Belki należy do Agroturystycznego Stowarzyszenia Źródeł Prosny - mówi Iwona Napieraj. - Nawet nie przyszło mi do głowy, żeby z oferty usunąć jego stadninę tylko dlatego, że jest wicestarostą powiatu.
Stanisław Belka dodaje, że w folderze wykorzystano zdjęcie z 2001 roku.
- Stoję na nim obok mojego pierwszego konia, na fotografii jest też mój syn - mówi wicestarosta. Podkreśla też, że ma pełne prawo prowadzić gospodarstwo rolne i promować je.
- W folderze pokazane zostały wszystkie gospodarstwa należące do stowarzyszenia, więc dlaczego nie miałoby być mojego? - dziwi się. - Jestem pełnoprawnym mieszkańcem tego powiatu.
Dodaje jednak, że gdyby wiedział wcześniej, że jego stadnina ma się znaleźć w folderze, to nie zgodziłby się na jej reklamowanie. Ale nie dlatego, że uważa to za coś zdrożnego.
- Po prostu noszę się z zamiarem likwidacji stadniny. Nie mam czasu na jej prowadzenie, poza tym zostały mi tylko dwa konie i źrebak - mówi.
Komentarz
Stanisław Belka nie ma racji, mówiąc, że jest takim samym mieszkańcem powiatu jak wszyscy inni. Jest wicestarostą, a władzy wolno mniej. Jako osoba publiczna nie powinien promować swojej stadniny w folderze, zwłaszcza że nie zapłacił za tę reklamę. Zapłaciło za nią m.in. starostwo. Z naszych podatków.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?