Większe kary dla firm za niepłacenie wynagrodzenia w terminie?

Tomasz Gdula [email protected] 77 48 49 528
W ubiegłym roku także pracownicy Huty w Ozimku odczuli, co to znaczy nie dostawać pensji na czas. Firma płaciła im na raty z opóźnieniem. Zdesperowana załoga protestowała przed zakładem. (fot. Mariusz Jarzombek)
W ubiegłym roku także pracownicy Huty w Ozimku odczuli, co to znaczy nie dostawać pensji na czas. Firma płaciła im na raty z opóźnieniem. Zdesperowana załoga protestowała przed zakładem. (fot. Mariusz Jarzombek)
Ponad 3500 pracowników opolskich firm w 2010 roku nie dostało na czas swoich wypłat. Solidarność chce zaostrzenia kar dla nierzetelnych pracodawców.

Terminowe wypłacanie należności to podstawowy obowiązek każdego pracodawcy. Zdarza się jednak, że ludzie miesiącami muszą czekać na należne im pieniądze, a rodziny klepią w tym czasie biedę lub popadają w długi.

Zobacz: Ozimek. Pracownicy huty Małapanew nie dostali wypłat za marzec

Tak było m.in. w przypadku prudnickiego Froteksu, który od grudnia do kwietnia 2009 roku nie regulował należności wobec 200 pracowników.

- Trzeba było się ratować pożyczkami u rodziny, a raz nawet skorzystałem z wysoko oprocentowanej „chwilówki”, którą musiałem spłacić kolejną pożyczką zaciągniętą u znajomych - opowiada jeden z poszkodowanych pracowników.

W marcu 2010 roku przyparty przez załogę do muru syndyk ZPB Frotex złożył wniosek do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych o 1,5 mln zł pożyczki na zapłacenie załodze zaległych pensji za ponad trzy miesiące pracy. Wniosek został rozpatrzony błyskawicznie i załoga na przełomie marca oraz kwietnia odebrała swoje pieniądze.

Zobacz: Opolszczyzna. Pracodawcy nie płacą na czas

- Będzie na oddanie długów i na przygotowanie Wielkanocy - cieszył się Antoni Ślęzak ze Związku Zawodowego Włókniarz.

Nie wszyscy pracownicy zatrudnieni przez nieuczciwe firmy, bądź zakłady borykające się z trudnościami finansowymi mają tyle szczęścia.

- Zdarza się, że mimo skarg i naszych decyzji nakazujących uregulowanie zaległości, pieniądze nie trafiają do rąk pracowników - mówi Łukasz Śmierciak, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Opolu.

W całym 2010 roku inspektorzy sprawdzili ponad trzy tysiące opolskich firm i stwierdzili w nich zaległości płacowe na kwotę czterech milionów zł.

Po ponagleniach inspektorów pracodawcy wypłacili w 2010 r. prawie 3,2 mln zł z tytułu należnych pracownikom wynagrodzeń. - Pozostała do wypłacenia kwota przekracza 800 tys. zł - wyjaśnia Łukasz Śmierciak.

Porówanie danych z 2009 i 2010 roku w regionie dowodzi, że wyraźnie rosną kwoty zaległości płacowych w przeliczeniu na jednego pracownika.

Zobacz: Przedsiębiorstwa zalegają z wypłatami na kwotę ponad pół mln zł!

- Dłużej nie może tak być - uważa Piotr Duda, nowy przewodniczący NSZZ Solidarność, który zapowiedział w imieniu związku walkę o zmianę przepisów dyscyplinujących nierzetelnych pracodawców. Obecnie zaległości płacowe - zdaniem Solidarności - są traktowane zbyt łagodnie, a pracodawców nie wywiązujących się z obowiązku terminowego regulowania należności wobec pracowników nie spotykają należyte sankcje.

Solidarność proponuje, by opóźnienia w wypłatach wpisać do kodeksu karnego, gdyż - jak twierdzi przewodniczący Piotr Duda - pracodawca, który pieniądze ma, a mimo to uporczywie nie wypłaca należności pracownikom powinien odpowiadać karnie.

- To taka sama kradzież, jak każda inna - stwierdził Duda, prezentując propozycję Solidarności, którą związek dopracowuje we współpracy z Państwową Inspekcją Pracy.

Ostateczna wersja projektu nowelizacji przepisów ma być gotowa w przyszłym miesiącu, a zmiany mają zmierzać nie tylko ku ostrzejszemu karaniu pracodawców zwlekających z wypłatami wynagrodzeń.

Jednym z kluczowych zapisów powstającej ustawy ma być umożliwienie pracownikom, którzy nie otrzymali swoich pieniędzy na czas bezpośredniego zwrócenia się do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Ten regulowałby zobowiązania firmy, której dotyczy skarga, a następnie sam dochodził zwrotu wydanych na ten cel pieniędzy.

Według danych PIP w skali kraju zaległości płacowe firm sięgają już astronomicznej kwoty 150 mln zł i nadal rosną. Właśnie z tego powodu Solidarność chce doprowadzić do zaostrzenia przepisów wobec pracodawców, a zarazem uprościć drogę odzyskiwania pieniędzy przez pracowników.

- Co do idei, trudno dyskutować z propozycjami związkowców, ale prawo musi brać pod uwagę, że pracodawca czasami poda w krótkotrwałe kłopoty finansowe - mówi pan Marcin z Kędzierzyna-Koźla, prowadzący z żoną firmę usługową, zatrudniającą pięć osób. - Zdarzały mi się kilkunastodniowe poślizgi płacowe, ale zawsze wynikały z zatorów płatniczych. Nie otrzymywałem na czas przelewów od kontrahentów, więc siłą rzeczy nie miałem z czego zapłacić swoim ludziom. To się zdarza.

Pod lupą

Zaległości płacowe na Opolszczyźnie:

2009 rok

  • kwota zaległości - 2,7 mln zł
  • liczba poszkodowanych pracowników - 3558
  • lliczba nierzetelnych firm - 132

2010 rok

  • kwota zaległości - 4 mln zł
  • liczba poszkodowanych pracowników - 3658
  • liczba nierzetelnych firm - 146

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska