Dziś pod ratuszem zaprezentowała się grupa osób, które chcą zorganizować referendum w sprawie powiększenia Opola.
- Stoimy na stanowisku, że waga proponowanych zmian nie może być dyskutowana jedynie w formie konsultacji, bo nie są one w żaden sposób wiążące - przekonuje Mirosław Gutka. - Uważamy, że konsultacje społeczne powinny być obecnie wstrzymane. Jak wynika z ustawy o samorządzie gminnym, kiedy jest referendum, to nie ma konsultacji.
Dyrygent Mirosław Gutka przedstawił się jako mieszkaniec Opola, ale dopiero po naszym pytaniu przyznał, że pracuje m.in. w Gminnym Ośrodka Kultury w Dobrzeniu Wielkim.
Co więcej, wśród opolan, podpisanych pod zawiadomieniem o referendum, są też inne osoby, pracujące w gminie Dobrzeń Wielki.
- To ich prywatna sprawa gdzie pracują, ważne, że mieszkają w Opolu - mówił Gutka.
Inicjatorzy referendum poinformowali, że już zaczęli zbierać podpisy. To jednak nie przesądza, że kosztowne referendum się odbędzie. Nie ma też zagrożenia, że urząd miasta będzie musiał wstrzymać konsultacje.
- Konsultacje trwają, a pan Gutka się myli, bo żaden przepis nie nakazują nam ich przerwania w obecnej sytuacji - podkreśla Grzegorz Marcjasz, sekretarz Urzędu Miasta Opola. - Obecnie inicjatorzy referendum mają 60 dni na zebranie około 9,5 tysiąca podpisów opolan. Jeśli to się im uda, to wówczas będzie referendum.
Więcej o powiększeniu Opola w piątkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
