Większe Opole jest faktem

Ewa Bilicka
Archiwum/PS
Samorządowcy i mieszkańcy o decyzji Rady Ministrów dowiedzieli się z mediów. Ludzie z gminy Dobrzeń Wielki nie chcą w to uwierzyć. Jadą dziś protestować do stolicy.

Wojewoda, wójtowie, posłowie - wszyscy dowiedzieli się o decyzji rady ministrów od dziennikarzy.

- Nie znam szczegółowo rozporządzenia, ani jego uzasadnienia - mówi wojewoda Adrian Czubak, gdy nto zadzwoniła do niego we wtorek około godz. 18.00 - Nie wiem, jak będą wyglądać ostateczne granice miasta wojewódzkiego, więc chciałbym się powstrzymać od komentarzy. To, że procedura się zakończyła, oceniam zaś pozytywnie. Dobrze, że nie była przedłużana, wszystko odbyło się zgodnie z terminami i wymogami formalnymi.

Wojewoda, pytany o znaczenie decyzji o poszerzeniu Opola dla perspektyw rozwoju województwa, odpowiedział:

- Mówiłem już na ten temat na etapie opiniowania projektu. Uważam, że daje możliwość, abyśmy stali się silniejszą jednostką terytorialną.

Wojewoda poinformował też, że gdy tylko zapozna się z rozporządzeniem, wyda w tej sprawie oficjalne stanowisko.

Zaskoczenia i zawodu nie ukrywał Krzysztof Wysdak, wicestarosta opolski. - Wniosek, który z dwóch powodów formalnych w ogóle nie powinien być procedowany, został pozytywnie rozpatrzony. Cóż tu komentować? Czuję wielkie zdziwienie i żal, że nie uszanowano głosów ludzi - komentuje Krzysztof Wysdak. - Wszystkie korporacje samorządowe mocno akcentują, że potrzeba zgody obydwu stron, żeby zmienić granice administracyjne danej gminy. Na razie jesteśmy na świeżo z tą informacją, dlatego wciąż wierzę, że decyzję uda się cofnąć. Pani premier już raz pokazała - mam tu na myśli przypadek gminy Supraśl (decyzję o zmianie granic cofnięto - red.) - że jeśli jakąś decyzję podjęto wbrew woli ludzi, to można ją zmienić. Ten rząd potrafi słuchać ludzi, nawet jeśli dzieje się to w grudniu. Tego się trzymajmy - dodaje.

W tym samym czasie wiceminister Patryk Jaki w swym oświadczeniu napisał: Decyzja jest ostateczna.

CZYTAJ Rada Ministrów zatwierdziła poszerzenie granic Opola

Kompletnie zaskoczeni byli wójtowie. Nie odbierali telefonów, nie oddzwaniali nie odpisywali na SMS-y. Jeden nich odebrał na chwilę i powiedział tylko: - Nie wierzę. Po czym się rozłączył.

Udało się dłużej porozmawiać jedynie z wójtem Dobrzenia Wielkiego, Henrykiem Wróblem.

- Byłem na spotkaniu z parlamentarzystami opolskimi, podobnie jak reszta wójtów. Tematem był między innymi właśnie projekt Duże Opole. Nagle otrzymałem SMS-a, że w mediach społecznościowych pojawił się wpis wiceministra Patryka Jakiego, że temat powiększenia miasta jest już zamknięty, bo Rada Ministrów podpisała dokument, który sankcjonuje powiększenie Opola o cztery ościenne gminy. Zabrakło mi słów ze zdumienia, że tak to zostało załatwione.

Wójt przekazał informację innym. Zgromadzeni najpierw myśleli, że to jakieś nieporozumienie. Jednak wkrótce sami przeczytali wpisy, wykonali telefony i zrozumieli, co się stało.

Na twitterze prezydent Opola napisał: Zmiana granic Opola zatwierdzona przez radę ministrów. Dziękuję!

- Rząd nie liczy się z głosem społeczeństwa, mieszkańców, o których losie decyduje. Nawet nie czekali na ostateczne wnioski z posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, jaka miała się odbyć w środę 20 lipca, a dotyczyć właśnie projektu Duże Opole - dodaje na gorąco Henryk Wróbel.

Wójt Dobrzenia nie ukrywa obaw, że gmina padnie. Wedle obliczeń Rady Gminy, Dobrzeń Wielki straci 70 procent wpływów do budżetu oraz 30 procent mieszkańców. - Obawiam się, że zakończy się to zarządem komisarycznym.

Mieszkańcy gminy dowiedzieli się o zatwierdzeniu poszerzenia Opola z mediów społecznościowych. Potem rozdzwoniły się telefony.

- Od kilku minut odbieram telefony. Wciąż nie wierzę w to, co się stało. Według mnie to jakaś prowokacja, abyśmy nie jechali w środę do Warszawy! Przestraszyli się manifestacji mieszkańców i chcą nas zniechęcić do tego wyjazdu, ale się nie damy - zapewniała we wtorek wieczorem Beata Wolny, sołtys Chróścic.

Jeszcze wczoraj popołudniem z samej gminy Dobrzeń Wielki było około 300 chętnych do wyjazdu do Warszawy, aby manifestować pod budynkiem MSWiA. Dziś o 4 rano miało wyruszyć w kierunku stolicy 7 autobusów. Po informacji o zatwierdzeniu podziału gminy przez rząd, ludzie zapowiadali, że nie odpuszczą:

- Tym bardziej pojedziemy! Będziemy walczyć o swoje, protestować. Nie zamkną nam ust - mówi Beata Wolny.

W mediach społecznościowych ludzie zaczęli dawać anonsy, że jadą samochodami osobowymi i chcą brać innych chętnych do manifestowania. Zapowiadali też demonstracje w Dobrzeniu.

- To wszystko wygląda na wielką intrygę! Komu zależało, żeby dziś zmienić porządek obrad RM? Wszyscy zostali ZLEKCEWAŻENI!!!! Ludzie są brani pod uwagę tylko w kampaniach wyborczych… - to jeden z wpisów na fanpejdżu poświęconym obronie gminy Dobrzeń Wielki.

Pojawił się też post w kształcie klepsydry: 19 lipca skończyła się w Polsce demokracja.

- Na razie nie chcę tego komentować. To jest wszystko jeszcze za świeże. Póki co, widziałem tylko informację na profilu facebookowym ministra Jakiego i tweeta prezydenta Wiśniewskiego. Na razie nic nie odwołujmy. Jedziemy do Warszawy tak czy siak - mówi Piotr Libawski z Międzygminnego Komitetu „Tak dla Samorządności”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska