Manifestacja przeciwników zmiany granic stolicy województwa odbyła się 9 maja, ale wielu kierowców właśnie ją zapamiętało najmocniej.
Protestujący chodzili po przejściach dla pieszych na wysokości hali Makro i w praktyce zablokowali ruch na obwodnicy miasta. Utworzył się korek od Wrzosek do Chabrów, ale problemy były również w centrum Opola.
ZOBACZ Większe Opole. Przeciwnicy blokowali obwodnicę, miasto stanęło w korkach
Mieszkańcy gmin manifestowali niezadowolenie przez około dwóch godzin, choć byli ostrzegani przez policję, że pikieta jest nielegalna, ponieważ nie została wcześniej zgłoszona w urzędzie miasta.
Mieszkańcom wydawało się, że wszyscy o tym niedopatrzeniu zapomną, ale policja nie zapomniała. Funkcjonariusze zaczęli prowadzić postępowania w sprawie nielegalnego zgromadzenia, wypytywali też mieszkańców gmin, kto był organizatorem protestu.
Wiemy, że wytypowano dwie osoby, które są podejrzewane o wykroczenie, czyli o niezgłoszenie manifestacji.
- Nadal zbieramy materiał dowodowy, analizujemy go i możemy skierować sprawę do sądu - przyznaje Karol Brandys z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.
Jeśli tak się stanie, to sąd zdecyduje czy doszło do wykroczenia czy nie. Formalnie osobom, które są podejrzewane o tego typu wykroczenie grozi nawet 14 dni aresztu, kara ograniczenia wolności, a także grzywna. Tyle kodeks wykroczeń, tyle że w praktyce nikt nie wyobraża sobie aresztu lub więzienia, ale grzywna jest już prawdopodobna.
Policja nie ujawnia personaliów osób, które wezwała do siebie, ale wiadomo, że jedną z nich jest Piotr Libawski z komitetu „Tak dla samorządności”, który skupia osoby przeciwne powiększeniu Opola o tereny sąsiednich gmin. Szkopuł w tym, że Libawski na manifestacji nie był. Nie uważa też, że miała ona organizatora.
- To był spontaniczny protest mieszkańców, nie ja go zwoływałem i nie za bardzo rozumiem, z czego miałbym się tłumaczyć - przekonuje Piotr Libawski, który w przyszłym tygodniu stawi się na komendzie policji w Opolu.
Warto jednak pamiętać, że pozostałe manifestacje w stolicy regionu były wcześniej zgłaszane. Protestujący - choć zapowiadali kolejne blokady dróg - na razie z nich zrezygnowali.
Zauważyli bowiem, że takie akcje są widoczne, ale z drugiej strony nie przysparzają im zwolenników wśród mieszkańców Opola, stojących w ogromnych korkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?