Większe Opole. Protest przeciwników "Planu Wiśniewskiego"

- Cały czas mówi się tylko o tym, jak dobrze będą mieli ludzie z tych wsi, które zostaną przyłączone do Opola, ale nic się nie mówi o tych, którzy zostaną w okrojonych gminach, z budżetem mniejszym o 70 procent, co z nami? - dopytywała Maria Koschny z Kup w gminie Dobrzeń Wielki. - Już wiemy, że bez tych pieniędzy zamknięta zostanie nasza szkoła, finansowanie straci nas zespół wokalny, kluby sportowe, strażacy. Nie może być tak, że prezydent Opola myśli tylko o swoim mieście, a inni niech sobie radzą.

Podobnie argumenty przytacza Krzysztof Tkaczyk z Turawy. - Gmina zaciągnęła olbrzymi kredyt, by skanalizować wsie w okolicy jezior turawskich, by była czysta woda, by mogli przyjeżdżać do nas turyści - mówi pan Krzysztof. - A pan Wiśniewski bezczelnie chce nam zabrać Zawadę z centrum handlowym Turawa Park, dzięki któremu spłacamy ten kredyt. Pozbawiając nas tych dochodów, skazuje mieszkańców całej gminy na wegetację. Panie prezydencie, tak nie można! Nie idźcie tą drogą!

Ponad 500 osób wzięło dziś udział w demonstracji przeciwko planom prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego dotyczącym przyłączenia kilku podopolskich miejscowości do Opola. Chodzi o Brzezie z Elektrownią Opole, Świerkle, Czarnowąsy oraz Borki w gminie Dobrzeń Wielki, Chmielowice i Żerkowice w gminie Komprachcice, Sławice oraz Wrzoski w gminie Dąbrowa, Zawadę w gminie Turawa i Winów w gminie Prószków.

Demonstranci zebrali się na placu Wolności w Opolu, stamtąd przeszli ul. Krakowską pod ratusz. Po drodze skandowali hasła ”Do Opola nic nie mamy, ale gminy nie oddamy”, “Wszystkie gminy samorządne”, “Wszystkie gminy zawsze razem”, czy “Opolanie razem z nami”.

Pod ratuszem do protestujących wyszli wiceprezydenci Opola - Marcin Rol oraz Maciej Wujec, który próbował przedstawić punkt widzenia miasta, ale został zakrzyczany.

Chciał też wręczyć organizatorom pikiety 12-punktowy kontrakt społeczny z deklaracjami tego, co Opole oferuje wsiom, które miałyby zostać przyłączone do miasta, ale protestujący go nie wzięli.

- Wiemy dobrze co w nim jest, ale nas interesują odpowiedzi na inne pytania, co z mieszkańcami i wsiami, które do Opola przyłączone nie zostaną, jak się utrzymają, skąd wezmą pieniądze na szkoły, przedszkola, kulturę, sport i inwestycje - mówi Piotr Libawski z komitetu “Tak dla Samorządności”, zawiązanego w gminie Dobrzeń Wielki.

Prezydenci chcieli też zaprosić protestujących do ratusza na herbatę i kanapki, tam porozmawiać w spokoju, ale ci się nie zgodzili. Demonstrujący chcieli spotkać się z prezydentem Wiśniewskim, ale ten był służbowo w Warszawie.

Potem pochód przeszedł pod Opolski Urząd Wojewódzki. Tam przedstawiciele protestujących mieli nadzieje na spotkanie z wojewodą Adrianem Czubakiem. Ten z kolei był w Nysie, gdzie gościła minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.

Przyjął ich Jerzy Kliszewski, dyrektor generalny urzędu wojewódzkiego. Przedstawiciele pikietujących wręczyli mu petycję sprzeciwiającą się powiększeniu Opola kosztem okolicznych gmin. Podpisało się pod nią 5,3 tys. mieszkańców gminy Dobrzeń Wielki.

- Pan wojewoda na pewno się zapozna z argumentami mieszkańców i weźmie je pod uwagę - mówił Jerzy Kliszewski. - Zapozna się też oczywiście z argumentami drugiej strony. Chcę powiedzieć, że konstytucja umożliwia zmiany administracyjne granic, ale muszą być one sensowne i korzystne dla wszystkich mieszkańców. Na razie jednak żadnego wniosku w sprawie nie ma. Jestem pod wrażeniem liczby podpisów i organizacji mieszkańców. Przekażę to panu wojewodzie.