Konflikt pomiędzy gminami, które utraciły tereny na rzecz miasta, trwa od blisko dwóch lat. Gmina Dobrzeń Wielki straciła najwięcej sołectw i m.in. dlatego rozmowy na temat przejęcia nieruchomości były najtrudniejsze. Tylko pozornie to kwestia formalna, która nie ma większego wpływu życie opolan.
- Nie mając prawa własności do budynków, czy do obiektów sportowych (stadion w Czarnowąsach), trudno planować większe remonty, czy modernizacje - przekonują miejscy urzędnicy.
- Docierają do nas niepokojące sygnały o tym, że gmina Dobrzeń Wielki wyprzedaje nieruchomości na terenie Opola, na które pracowali obecni mieszkańcy Czarnowąs czy Krzanowic - mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola. - W Czarnowąsach do przetargu wystawiono np. zlikwidowany niedawno ośrodek zdrowia. Mamy też sygnały, że w tej samej dzielnicy sprzedawana ma być świetlica. W mojej ocenie gmina zachowuje się, jak syndyk masy upadłościowej.
Prezydent zdecydował, że zwróci się do rady ministrów o przekazanie nieruchomości odgórną decyzją z Warszawy.
- Pomimo podejmowanych wielokrotnie prób w kwestii zawarcia porozumienia pomiędzy gminami Dobrzeń Wielki i Opole, do jego zawarcia nie doszło - przekonują urzędnicy z ratusza we wniosku, który trafił już do Warszawy.
- Sami mieszkańcy prosili nas o interwencję - podkreśla Wiśniewski. - Stąd po pierwsze wniosek do prezesa rady ministrów, a po drugie - będziemy chcieli wyjaśnić sprawę przekazania części nieruchomości do spółki Prowod, którą prowadzi gmina. Jest wiele wątpliwości co do tego, że odbyło się to zgodnie z prawem.
- Prezydent już od jakiegoś czasu mówi o tych wątpliwościach i jeśli faktycznie je ma, to powinien zawiadomić odpowiednie organy - ripostuje Henryk Wróbel, wójt gminy Dobrzeń Wielki. - Działamy zgodnie z prawem, a nieruchomości nie chcieliśmy oddać, bo nasza gmina została okradziona z sołectw i mieszkańców. Niech spór rozstrzyga rząd, który dał zgodę na zmianę granic.
Opole ma też problem z nieruchomościami, które wciąż należą do gminy Dąbrowa. Rozmowy w sprawie ich przekazania trwały, ale efektów brak.
- Prezydent chciał wszystko albo nic, a my na takie rozwiązanie nie pójdziemy - mówi Marek Leja, wójt Dąbrowy. - Za rok może być inny prezydent, inna rada miasta. Dziś nasze nieruchomości są użyczone i to na takich warunkach, że Opole nie może narzekać.
Przypomnijmy, że władze stolicy regionu niedawno porozumiały się z Prószkowem.
- Przekażemy Opolu tereny publiczne, a także rzeczy związane z infrastrukturą w Winowie. Nieruchomości komercyjne pozostaną własnością naszego miasta - podkreśla Róża Malik, burmistrz Prószkowa. - W zamian za tę darowiznę prezydent zgodził się na umorzenie kwoty 330 tysięcy złotych, które jako gmina mieliśmy zapłacić za udziały w miejskich wodociągach. Nie ma też co kryć, że Opole prędzej czy później i tak te nieruchomości by pozyskało, tyle że decyzją rady ministrów. Nie chcieliśmy jednak konfliktu, woleliśmy poszukać porozumienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?