Wiceprezydenci Rol oraz Mirosław Pietrucha zwołali konferencję prasową, aby odnieść się do zwolnień pracowników, które rozpoczęły się w gminie Dobrzeń Wielki.
Jej wójt Henryk Wróbel przekonuje, że takie dramatyczne decyzje są nie do uniknięcia, bo od stycznia gmina straci na rzecz stolicy regionu nie tylko mieszkańców, ale i wpływy z podatków w tym z Elektrowni Opole.
CZYTAJ Większe Opole. Będą kolejne zwolnienia w Dobrzeniu Wielkim
Rol przypomniał, że zwolnień można było uniknąć, gdyby gmina przyjęła pomoc ze strony miasta na poziomie 9,9 mln zł.
Przypomniał także, że zamiast tego mieszkańcy wciąż są zapewniani przez protestującą grupę, że proces zmiany granic jest odwracalny.
- To nieprawda, dlatego teraz trzeba dostosować realia do rzeczywistości, która pojawi się 1 stycznia 2017 roku. My nie rozmawiamy o tym, co mogłoby być, tylko o tym co faktycznie będzie - przekonywał Rol, bliski współpracownik posła Patryka Jakiego, który popiera powiększenie stolicy regionu.
ZOBACZ Większe Opole. Patryk Jaki nie spotkał się z protestującymi
Mirosław Pietrucha, drugi zastępca Arkadiusza Wiśniewskiego, przypomniał, że budżet gminy nawet po powiększeniu Opola będzie wynosił 30 milionów złotych, a to poziom jaki dotyczy blisko 60 procent gmin w Polsce.
- Mimo to nadal jesteśmy gotowi przekazać pomoc finansową dla gminy, wójt musi jej jednak chcieć - mówił Pietrucha. - Z puli pomocy około 9,5 mln zł miało być przeznaczone m.in. na funkcjonowanie szkół, czy ośrodka kultury. To wciąż są pieniądze do wzięcia. Co do urzędników, których chce zwolnić wójt, to nadal podtrzymujemy chęć ich zatrudnienia.
Pietrucha podkreślał, że wójt zamiast z tej propozycji skorzystać, woli zwalniać pracowników.
- Proszę mi odpowiedzieć, dlaczego? - pytał zastępca prezydenta, a potem sam odpowiadał: - Bo nie traktuje naszej propozycji na serio. Bo mu na niej nie zależy. Woli zmanipulować opinię publiczną i powiedzieć, że ci ludzie tracą pracę.
Przypomnijmy, że zwolnienia zaczęły się już w ośrodku kultury, a planowane są także w urzędzie gminy oraz placówkach oświatowych.
Wójt gminy kilka razy tłumaczył, że pomocy nie przyjmie, bo nie chcą tego mieszkańcy, a także on sam. W jego ocenie absurdem jest fakt, że aby gmina mogła funkcjonować, potrzebna jest pomoc finansowa ze strony sąsiedniego miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?