Większe Opole. Wójtowie i burmistrzowie pięciu podopolskich gmin zbojkotowali debatę

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Włodarze pięciu gmin zwołali przed debatą konferencję prasową, podczas, której ogłosili swoje stanowisko, a potem wyszli z CWK, niemal mijając się w drzwiach z prezydentem i zaproszonymi gości.
Włodarze pięciu gmin zwołali przed debatą konferencję prasową, podczas, której ogłosili swoje stanowisko, a potem wyszli z CWK, niemal mijając się w drzwiach z prezydentem i zaproszonymi gości. Sławomir Mielnik
Włodarze Prószkowa, Dąbrowy, Turawy, Komprachcic i Dobrzenia stwierdzili, że zaproszenie dla nich było przygotowane naprędce, bez szczegółowych zagadnień, za to z listą stronniczych ekspertów.

Swoje oświadczenie wygłosili tuż przed planowaną na godz. 13 debatą w CWK, prawie mijając prezydenta i zaproszonych ekspertów w drzwiach.

- Informację o spotkaniu dostaliśmy w weekend, nie dostarczono nam żadnych materiałów, analiz. Pomimo próśb nie dostaliśmy od prezydenta Wiśniewskiego żadnych wartościowych materiałów, które umożliwiłyby nam udział w dyskusji. Mnie np. interesuje, że prezydent Opola chce zabrać Winów, przecież tam nie żadnego miejsca dla rozwoju Opola - mówiła Róża Malik.

CZYTAJ Większe Opole. Wójtowie: Gdzie te konkrety?

Waldemar Kampa, wójt Turawy dodał: - Nasz udział w tej debacie nie ma najmniejszego sensu. Nic się nie zmieniło od czasu kiedy wyszła sprawa rozbioru gmin. Jak mieliśmy się przygotować do tego spotkania, skoro nie dostaliśmy od prezydenta Opola żadnych konkretnych materiałów, a tylko jakieś opracowanie dotyczące rozwoju Opola z 1991 roku?! To kpina z nas wójtów, to kpina z mieszkańców gmin sąsiednich - mówił.

Wójtowie, choć nie wzięli udziału w debacie, przekazali prezydentowi mapy przestrzennego potencjału rozwoju Opola. - To jest stan na 1 stycznia 2016 r. przygotowany przez urbanistów. Widać tu potężne ilości hektarów do zagospodarowania, które pan prezydent ma. Wystarczy zrobić plan przestrzennego zagospodarowania i współpracować w ramach aglomeracji z gminami. To jest dla mnie rozwój – podkreślał wójt Kampa.

Do planu dołączono listę szczegółowych pytań do prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego. Są wśród nich kwestie dotyczące: inwestycji, budownictwa, dalszych planów powiększenia Opola.

- Przygotujemy odpowiedzi na te wszystkie pytania - obiecał Arkadiusz Wiśniewski. - Szkoda, że wójtowie, którzy mówią, że brakuje merytorycznej rozmowy na temat powiększenia Opola, uciekli przed tą debatą. To najlepszy dowód na to, że te argumenty, które mają, są argumentami fikcyjnymi, których nie byliby w stanie obronić. Ich nieobecność jest przykra także z tego powodu, że nie okazali szacunku zaproszonym ekspertom – dodał.

Debata jednak się odbyła

Mimo nieobecności włodarzy zainteresowanych gmin debata się odbyła. W trwającym blisko dwie godziny spotkaniu wzięli udział przedstawiciele opolskich uczelni i ludzie biznesu.

Byli wśród nich: prof. Krystian Heffner z Politechniki Opolskiej, prof. Janusz Słodczyk z Uniwersytetu Opolskiego, dr Witold Potwora z Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji, Andrzej Drosik, członek zarządu w Nutricii oraz Maciej Wajs, dyrektor zakładu Pasta Food, a także prezydent Opola i jego wiceprezydenci.

Na debacie pojawił się także sekretarz Rzeszowa. To miasto, które od 2006 roku niemal dwukrotnie powiększyło swoją powierzchnię.

- W 2004 roku Rzeszów miał 54 km kw. Staliśmy przed realną groźbą, tego nasze województwo zostanie zlikwidowane. Do 2016 roku udało nam się dwukrotnie powiększyć miasto (teraz ma do 116 km kw. - red) i trzykrotnie budżet. Takie ruchy, które wykonał już prezydent Rzeszowa, a teraz planuje prezydent Opola, są niezbędne. Nie można na takie zamierzenia patrzeć poprzez pryzmat jednej kadencji, raczej przez rozwój całego regionu - przekonywał Marcin Stopa. - Straszenie mieszkańców, że po włączeniu do miasta prezydent zlikwiduje szkoły, a koła gospodyń wiejskich czy OSP będą się musiały przenieść do podziemia, to niczym niepoparte bzdury - dodał.

Prof. Słodczyk mówił, że rozwój przestrzenny miast jest procesem naturalnym, powszechnie występującym i uzasadnionym.
- Na miasto i tereny podmiejskie trzeba patrzeć jako całość i zarządzać nim jako jednym organizmem - mówił prof. Słodczyk.

Zdaniem dr. Potwory większe Opole sprawi, że do miasta wrócą emigranci. - Popatrzmy na Rzeszów. Trzeba się nad tym pomysłem dobrze zastanowić odrzucając emocje. Jeśli miasto chce się rozwijać, a nie zwijać, to musi poszerzać granice – mówił.

Głos w debacie zabrali także przedstawiciele świata biznesu. - Opole jako centrum biznesu, kultury do tej pory rozwija się bardzo harmonijnie, ale zaczynamy dochodzić do takiego punktu, kiedy ten rozwój jest zagrożony. Mówiąc wprost - brakuje miejsca na inwestycje. Bez tego przedsiębiorcy poszukają przestrzeni gdzie indziej. Brak rozwoju to stagnacja. Ludzie będą stąd wyjeżdżać – stwierdził Andrzej Drosik, członek Zarządu Nutricii.

Maciej Wajs, dyrektor zakładu Pasta Food dodał: - W Opolu nie ma takiej działki, która zapewni zapewnić start i rozwój dużej firmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska