Nieoficjalne spotkania w ratuszu mają związek z planami powiększenia stolicy województwa, ale Arkadiusz Wiśniewski akurat o tych rozmowach mówi bardzo niechętnie.
- Wiele rozmów już odbyliśmy, dyskutowałem z sołtysami, przedstawicielami ochotniczych straży pożarnych i klubów sportowych - przyznaje prezydent Opola. - Ale ci ludzie o tym oficjalnie nie powiedzą, bo się boją. Boją się tego, że spotka ich los Tomasza Gabora (byłego sołtysa Brzezia - red.), którego odwołano tylko za to, że skrytykował swoją gminę i powiedział o braku ciepłociągu z elektrowni czy autobusów, które omijają do tej pory sporą część gminy. Ci ludzie żyją w małych, zamkniętych społecznościach, gdzie wszyscy się znają - tłumaczy Wiśniewski, ale jednocześnie podkreśla, że jest gotowy na kolejne tego typu spotkania.
Przypomnijmy, że Tomasz Gabor, były sołtys Brzezia, mówił w nto pod koniec 2015 roku, że obawia się o bezpieczeństwo swoje i bliskich. Gabor naraził się tym, że poparł pomysł poszerzenia Opola o sąsiednie sołectwa i od tego czasu docierały do niego pogróżki.
CZYTAJ Były sołtys Brzezia obawia się o bezpieczeństwo swoje i bliskich
- Teraz na szczęście emocje mocno opadły, ale do mnie również zgłaszają się osoby z sołectw, które popierają projekt prezydenta, ale boją się o tym mówić publicznie - przyznaje Gabor.
Marek Leja, wójt gminy Dąbrowa, która na rzecz Opola może stracić sołectwa Wrzoski, Sławice i część Karczowa, przyznaje, że wie o nieoficjalnych rozmowach, jakie prowadzi Wiśniewski.
- Zapraszani są m.in. mieszkańcy naszej gminy i zawsze mnie o tym informują - opowiada Leja. - Ja z kolei zawsze odpowiadam, że skoro jest zaproszenie, to powinni pojechać i porozmawiać. Wierzę jednak, że mimo tych rozmów będą chcieli zagłosować za pozostaniem w gminie Dąbrowa, z którą są związani i którą tworzyli od wielu lat. Wierzę, że decyzja jest obecnie w ich rękach.
Urząd Miasta Opola nie wyklucza, że prezydent będzie się spotykał z mieszkańcami sołectw na zebraniach, ale na razie terminów tego typu konsultacji wciąż nie ma.
- W zasadzie cokolwiek bym zrobił, to jest źle ocenione przez władze gminy - komentuje Wiśniewski. - Jak zaprosiłem wójtów na debatę, to było źle, a jak ich nie zapraszam, to też zostaje to źle odebrane i pojawiają się pytania, dlaczego nikogo z gmin nie ma. Jak mówię o zaletach bycia opolaninem, to znów mówią mi, że kogoś w ten sposób przekupuję. Mimo to jestem otwarty na spotkania i dlatego byłem np. w Chmielowicach, ale od tamtej pory nie dostałem żadnego zaproszenia na spotkanie w gminach.
Obecnie w pięciu podopolskich gminach trwają konsultacje związane z planami prezydenta Opola, swoje konsultacje organizuje także urząd miasta. Wyniki powinniśmy poznać już w marcu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?