- W tym miejscu w ubiegłym roku był jeden z takich punktów, w którym było wyławianych najwięcej śniętych ryb – przypominał Paweł Masełko, starosta kędzierzyńsko-kozielski.
Przygotowania do akcji rozpoczęły się już w niedzielę. Pierwsi do pracy przystąpili strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.
W poniedziałek (29 maja) o 6:00 rano zostały uruchomione potężne pompy strażackie o wydajności 39 tysięcy litrów na minutę, aby tak wymieszać wodę na tym odcinku Kanału Gliwickiego, by warunki były jak najbardziej naturalne.
Następnie żołnierze z 5. Pułku Chemicznego z Tarnowskich Gór zaaplikowali do kanału preparat na bazie wody utlenionej, którego celem jest powstrzymanie zakwitu złotych alg. Przeciągali pojemniki specjalną listwą, aby środek ten trafił do wody we właściwych proporcjach.
- To wszystko, co się tutaj dzieje, zostało bardzo dokładnie sprawdzone w warunkach laboratoryjnych. Preparaty, które są stosowane w Sławięcicach, odniosły sukces w laboratoriach, gdzie zwalczały złotą algę i ichtiotoksyny – tłumaczył wojewoda opolski Sławomir Kłosowski. - Istotą tych eksperymentów laboratoryjnych było to, żeby je przenieść do naturalnego środowiska. Jako wojewoda cieszę się z tego, że Ministerstwo Klimatu oraz inne służby obrały właśnie to miejsce jako teren rozpoczęcia walki ze złotymi algami, albo przeniesienia jej z gruntu laboratoryjnego do wymiaru praktycznego.
Złote algi są problemem nie tylko w Polsce
Złote algi nie są problemem tylko w Polsce, ale także w innych europejskich krajach. Próbują walczyć z nimi również Chińczycy czy Amerykanie.
We wtorek (30 maja) na śluzie w Nowej Wsi do wody zostanie wprowadzony innych środek. Będzie to koagulat na bazie chlorku żelaza stosowany do rekultywacji jezior.
- Szukamy złotego środka, który najskuteczniej zwalcza inwazyjne oraz toksyczne jednokomórkowe organizmy. Wszystko jest obudowane całym szeregiem badań, zarówno biologicznych, jak i fizykochemicznych wody – tłumaczył Andrzej Szweda-Lewandowski, generalny dyrektor ochrony środowiska. - Musimy sprawdzić, jak ten glon zachowuje się względem zastosowanego środka. Nie tylko chodzi nam o to, czy zaaplikowany środek go zabija, ale też jak w trakcie aplikacji reaguje złota alga, bo w momencie zagrożenia potrafi ona uwalniać do wody substancje toksyczne dla ryb i dla mikroorganizmów wodnych.
Dlatego woda na śluzie z Sławięcicach cały czas jest badana, aby sprawdzić, czy doszło do obniżenia ilości komórek złotych alg, a także czy nie zachodzi proces uwalniania ichtiotoksyn.
Próbki wody zostały pobrane i zbadane przed wpuszczeniem do niej środka chemicznego, a także już po tym fakcie.
- Wykonujemy badania, które w związku z dzisiejszym eksperymentem są bardzo intensywnie, ponieważ pobieramy próbki co godzinę aż do późnego wieczora. Weryfikujemy, jaki jest stan fizykochemiczny wody z tego zbiornika, ale również patrzymy na to, jak ten środek wpływa na liczebność złotej algi – wyjaśniał Krzysztof Gołębiowski, główny inspektor ochrony środowiska.
Badania wody wykonuje Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ – pracownie z Opola i Katowic.
Jeśli zaaplikowane eksperymentalnie preparaty się sprawdzą i dzięki nim zmniejszy się ilość toksycznych glonów na tym odcinku, to wejdą do szerszego zastosowania.
- Celem jest nie tylko wybór środka, ale także wypracowanie wspólnych rozwiązań logistycznych, które będą mogły być zastosowane w wodach otwartych w większej skali – mówił Marek Kajs, zastępca dyrektora generalnego ochrony środowiska. - Dziś ta logistyka bardzo dobrze nam się układa, wręcz modelowo. Jesteśmy pod wrażeniem przygotowania terenu i koordynacji służb.
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?