Wielka czystka w internatach w Kluczborku. Wylatują za alkohol. Większość z nich to nastolatkowie z Ukrainy i Białorusi

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Nowy, trzeci internat w Kluczborku otwarto w tym roku w dawnym hotelu robotniczym Nefryt przy ul. Kilińskiego.
Nowy, trzeci internat w Kluczborku otwarto w tym roku w dawnym hotelu robotniczym Nefryt przy ul. Kilińskiego. Mirosław Dragon
Tylko w ciągu jednego tygodnia z internatów w Kluczborku wyrzuconych zostało 15 uczniów. Większość z nich to nastolatkowie z Ukrainy i Białorusi.

- W tym roku szkolnym problem z piciem w internatach naprawdę wymknął się spod kontroli. Niektórzy z uczniów śmieją się wychowawcom w twarz: „I co mi zrobisz? Dasz upomnienie?" - mówi anonimowo jeden z wychowawców internatu.

W październiku dwóch nastolatków z Ukrainy było tak pijanych, że wylądowali w szpitalu. Okazało się, że mają po 3 promile!

Na dodatek ich ubezpieczenie nie pokrywa leczenia chorych pod wpływem alkoholu, dlatego rodzice każdego z nich dostali rachunek na 3450 zł.

- To nie jest tak, że nastolatki z Ukrainy czy Białorusi piją więcej od Polaków, tylko w Kluczborku jest ich po prostu więcej - wyjaśnia jedna z wychowawczyń.

Władze powiatu kluczborskiego w ramach walki z niżem demograficznym od trzech lat oferują uczniom z polskim pochodzeniem z Ukrainy i Białorusi naukę w Kluczborku.

Aktualnie uczniów ze Wschodu jest w Kluczborku 255. A raczej tyle ich było, bo w ostatnim tygodniu 15 z nich zostało skreślonych z listy wychowanków.

- Nie zostali usunięci ze szkół, tylko z internatów za rażące złamanie regulaminu. Chodzi o przebywanie w internacie pod wpływem alkoholu - mówi dyrektor Wiesław Solarewicz, któremu podlegają wszystkie trzy internaty w Kluczborku.

- Uchwałę o wykreśleniu tych wychowanków podjęła cała rada pedagogiczna: 31 osób było za, tylko 2 wstrzymały się od głosu - dodaje Wiesław Solarewicz.

Wśród nastolatków wyrzuconych z internatu jest 13 Ukraińców, a także Białorusinka i Polka. Z czego aż 12 dziewczyn i 3 chłopaków.

- To są incydenty, większość z ponad 250 uczniów jest spokojna, ale musimy reagować, ponieważ odpowiadamy za ich bezpieczeństwo. Wychowawcy są ich opiekunami prawnymi, zastępują rodziców i ponoszą pełną odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo - dodaje Wiesław Solarewicz.

Przez ostatnie dwa lata uczniowie mogli liczyć na drugą szansę, dostawali tylko upomnienie.

Teraz jednak nastała strategia „Zero tolerancji”.

Nie trzeba mieć wcale upić się do nieprzytomności mieć 3 promili, żeby wylecieć z internatu.

Cztery uczennice technikum hotelarskiego zostały skreślone, ponieważ wrzuciły na Instagram zdjęcie z alkoholem i podpisem „Tak się imprezuje w internacie w Kluczborku”.

Nikt ich nawet nie przyłapał, same się zadenuncjowały...

Czytaj więcej na następnej stronie.

Przyznały się jednak, że piły alkohol w internacie.

- Postąpiłyśmy bardzo źle, należy nam się kara, ale nie tak surowa. Możemy sprzątać internat, mieć zakaz wychodzenia po lekcjach, ale wyrzucenie z internatu to dla nas koniec świata - mówią Olga, Tamara, Diana i Karina.

- Nawet przestępca ma adwokata, który go broni i wnioskuje o zmniejszenie kary. Nas nie bronił nikt. Uchwałę o wykreśleniu podjęto na posiedzeniu bez naszej obecności - dodają uczennice z Ukrainy.

W obronie tych czterech uczennic stanęła nawet ich szkoła! Wszystkie mają średnią powyżej 4,0, nie sprawiały dotychczas żadnych problemów wychowawczych.

Postąpiły głupio, ale nawet w opinii nauczycieli kara wyrzucenia jest zbyt surowa. Wyrzucenie z internatu to koniec ze szkołą, ponieważ nie mają gdzie mieszkać.

Uczennice chcą drugiej szansy, a wychowawcy nie chcą więcej libacji

Wyrzucone z internatu uczennice chcą drugiej szansy. Wychowawcy obawiają się, że pobłażliwość zostanie odebrana jako przyzwolenie na picie.

- 16-17-18 lat to jest najbardziej kosmaty wiek, chyba każdy w tym wieku zrobił jakieś głupie rzeczy, ale my mamy tutaj pod opieką ćwierć tysiąca nastolatków. Jeśli każdy z nich będzie miał drugą szansę, to może to zostać odebrane jako przyzwolenie na 250 libacji, bo przecież dostana tylko upomnienie! - mówią wychowawcy z internatów w Kluczborku.

Z drugiej strony wyrzucone uczennice proszą o drugą szansę i o indywidualne traktowanie każdego z nich, do czego mają prawo nawet najgorsi przestępcy.

Każdy przestępca ma też prawo składać wniosek o zawieszenie kary.

Wniosek o warunkowe zawieszenie skreślenia z listy wychowanków złożyły też Olga, Tamara, Diana i Karina.

- Zgodnie z przepisami złożyć taki wniosek mogą rodzice albo opiekunowie prawni, ponieważ wychowankowie są niepełnoletni - zastrzega Wiesław Solarewicz. - Wszystkie złożone wnioski zostaną rozpatrzone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska