Nasza Loteria

Wielka powódź w lipcu 1903. Czy szkody były większe niż w 1997 roku?

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Powódź w 1903 roku w Brzegu
Powódź w 1903 roku w Brzegu internet
W pierwszych dniach lipca 1903 roku tereny dzisiejszej Opolszczyzny dotknęła wielka powódź, której skutki być może nawet przekroczyły powódź z 1997 roku.

Specyficzny układ frontów pogodowych spowodował, że już od początku lipca 1903 roku mocno padało w górskim dorzeczu Odry i Nysy, zarówno w Sudetach jak i w Beskidach. Na dodatek wiosna była też deszczowa i poziom wód gruntowych był wysoki. Ziemia nie przyjmowała spadającej z nieba wody, wszystko szybko spływało w dół.

9 i 10 lipca doszło do fali opadów nawalnych, wyjątkowo intensywnych w części Jeseników obejmujących dorzecze Białej Głuchołaskiej, Osobłogi i Opawicy. W niektórych miejscowościach powyżej Jesenika spadło w ciągu 2 dni 300 litrów wody na każdy metr kwadratowy terenu.

W Głuchołazach na Rynku poziom wody sięgnął wysokości 2 metrów (wyżej niż w 1997 roku). Rzeka Biała zerwała wszystkie mosty, uszkodziła domy (np. kamienicę przy dzisiejszej ul. Opolskiej). Miejscowe kroniki zapisały, że 12 lipca wzburzoną rzeka popłynęło kilkadziesiąt tysięcy czerwonych tureckich fezów.

Woda zalała fabrykę i magazyny w Mikulowicach (wtedy Austro – Węgry), gdzie prowadzono produkcję fezów do Turcji. Zapamiętano także historię ogniomistrza Modlicha, który z wysokiego brzegu rzeki wyciągał bosakiem płynący żywy inwentarz aż sam osunął się do wody. Zdołał się jednak wdrapać na stojące w nurcie drzewo, na którym przesiedział 12 godzin, zanim zdjęli go koledzy z łodzi.

Nieco niżej, we wsi Nowy Świętów rzeka podmyła i zawaliła 8 domów. W Nysie zalany był Rynek.

Trupy płynęły z wodą

Potężna fala powodziowa popłynęła także Złotym Potokiem. W Jarnołtówku zawaliła się większa część kościoła (resztę dwa miesiące później wysadzili w powietrze saperzy).

Na cmentarzu woda wypłukała i poniosła w dół kilkadziesiąt ludzkich zwłok. Podmyła przęsła mostu kolejowego w Pokrzywnej, który osunął się w dół i zaczął spiętrzać wodę w wąskiej dolinie. Leżące wyżej budynki młyna zalało po dach. W końcu jednak zapora pękła i powódź zalała wioski Moszczanka i Łąka Prudnicka.

W Moszczance powódź całkowicie zniszczyła 32 domy, pozbawiając dachu prawie 200 ludzi. W dolnej części Łąki Prudnickiej powstało wielkie rozlewisko, wojsko musiało ewakuować ludzi czekających na dachach na pomoc.

Zginął tam 9-letni chłopiec. Jedna osoba zginęła także w Prudniku, gdzie woda zalała zakłady włókiennicze Frankla i zawaliła kilka domów na osiedlu Tabory.

Duża fala powodziowa popłynęła Osobłogą. W Racławicach Śląskich zawalił się kamienny most kolejowy, a leżące niżej domy zostały zalane aż po dachy. Rzeka przerwała wały koło Głogówka i zalała niżej leżącą wioskę Kierpień. Ludzie wraz ze zwierzętami czekali na pomoc w na strychach i dachach. Podobnie było w Łowkowicach.

Fala powodziowa na Odrze w Kędzierzynie przekroczyła 13 lipca poziom 8 metrów. W dolinie Odry od Chałupek do Koźla zalanych zostało 160 kilometrów kwadratowych ziem uprawnych, w rejonie Koźla rozlewiska miały 6 kilometrów szerokości.

W sierpniu 1903 roku zalane tereny odwiedziła cesarzowa Wiktoria, obiecując rządową pomoc dla poszkodowanych. Dzięki temu wsparciu między innymi wybudowano wały powodziowe w Głuchołazach, zbudowano nowy most.

W Jarnołtówku powstała także kamienna tama na Złotym Potoku. W zalanym Wrocławiu podjęto wtedy decyzję o budowie węzła wodnego, który istnieje do dzisiaj.

od 16 lat
Wideo

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 8

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

https://www.24opole.pl/plaża_nad_Odrą,wiadomosci.html

G
Gość

https://www.youtube.com/watch?v=KQbVO-qlhSM

https://www.naszraciborz.pl/site/art/1-aktualnosci/0-/81974-odra-przekroczyla-stany-ostrzegawcze--czy-zbiornik-wejdzie-do-akcji--

G
Gość

RYNEK PRACY. Kto będzie usuwał szkody popowodziowe? Niespełna 2 procent wszystkich inżynierów budownictwa w kraju stanowią specjaliści z branży wodno-melioracyjnej. W Małopolsce jest ich - proporcjonalnie - nieco więcej - 2,44 proc., co oznacza dokładnie 350 fachowców: inżynierów i techników z uprawnieniami w tej dziedzinie. Jak na region, w którym jest tak dużo bystrych i nieprzewidywalnych potoków górskich, region, w którym swoje górne (zawsze trudniejsze do ujarzmienia niż dolne) biegi mają wielkie rzeki - to stanowczo za mało. Inżynierowie budownictwa wodnego stają się branżą coraz bardziej niszową. A młode kadry nie garną się do zawodu. Z polskich uczelni znikły popularne niegdyś kierunki: budownictwo wodne i regulacja rzek czy melioracje wodne. Wydziały budownictwa wodnego funkcjonują już tylko na północy kraju (Politechniki Gdańska i Szczecińska) i kształcą specjalistów od budownictwa portowego i morskiego. Na pozostałych uczelniach technicznych mamy za to wysyp inżynierii i ochrony środowiska. Starsi fachowcy nie mają wątpliwości: to zasługa nacisku ekologów. "Inżynieria środowiska" brzmi ładnie, można powiedzieć: ekologicznie, a jeszcze lepiej brzmi "ochrona środowiska". Czy absolwenci tych kierunków będą jednak umieli uchronić nas przed powodzią?

G
Gość

https://polska-org.pl/6935109,Mloty,Elektrownia_wodna_szczytowo_pompowa_Mloty_nieukonczona.html

G
Gość

Powódź z końca lipca roku 1897 stała się bodźcem dla niemieckich inżynierów i techników, aby zapobiec rozmiarom klęski w przyszłości. Powstaje ambitny plan wzniesienia konstrukcji hydrotechnicznych: zapór, śluz, zbiorników retencyjnych, które miały pomóc ujarzmić człowiekowi siłę żywiołu powodziowych wód.

Jak już wspominaliśmy, największym przedsięwzięciem była budowa tamy i zbiornika w Pilchowicach. Głównym projektantem zapory był profesor Otto Intze z Aachen (Akwizgranu).

Niemcy zbudowali ją z kamieni łączonych betonem. Na tyle skutecznie, że oparła się kilkudziesięciu wodnym żywiołom, które na przez lata jej zagrażały. Całość powstała szybko, jak na tamte czasy, bo w przeciągu ośmiu lat (1906 – 1912). Na otwarcie tamy przyjechał cesarz Wilhelm. Odsłonięto okolicznościową tablicę ku pamięci ofiar powodzi z roku 1897. Zniknęła po 1945 roku.

Nie tylko ta konstrukcja powstała w tamtych latach. We wspomnianych Kowarach pomni nauczki powodzi włodarze miasta regulują Jedlicę, między innymi dzięki pieniądzom przekazanym cesarzową Augustynę. Dzięki kamiennym konstrukcjom kolejna powódź, w roku 1899, nie jest już dla miasta w takim stopniu odczuwalna.

G
Gość

Zmiany klimatyczne, gwałtowny wzrost populacji i coraz większe zapotrzebowanie na wodę sprawiają, że poziom największych rzek świata w ciągu ostatnich 50 lat wyraźnie się obniżył. Czy zagraża nam ogólnoświatowy kryzys wodny?

Nie szanujemy wody jako pitnej i gospodarczej oraz dla rolnictwa. Najmniej w Europie szanujemy wodę a mamy jej tak dużo.

Gdzie są melioranci ?

OZE : elektrownie wiatrowe i solarne powinny partycypować w kosztach budowy elektrowni szczytowo - pompowych, bo właśnie OZE musi mieć magazyny energii elektrycznej ( kiedy nie wieje wiatr i nie świeci słońce - prąd dają elektrownie szczytowo-pompowe).

Przy okazji budowy zbiorników zapewnilibyśmy wodę użytkową oraz dla rolnictwa do nawadniania. Po prostu nie cenimy wody. Uważam, że należy podkreślać swoją troskę, bo każdy odczuwa jakość wody w herbacie, kawie. Pozdrawiam

https://gazetawroclawska.pl/w-zeszlym-roku-na-jednego-mieszkanca-w-polsce-przypadalo-4-razy-mniej-wody-niz-statystycznie-na-jednego-europejczyka/ar/13988351#komentarze

G
Gość

Przedstawiam problem wody powodziowej i przy okazji jako magazyny energii elektrycznej z OZE ( wiatraki i solary)

Kiedy zaczniemy szanować wodę i budować zbiorniki ?

Mieliśmy budować 49 zbiorników na dopływach do Odry - decyzja po powodzi w 1997r.

Kiedy powrócimy do deklaracji Rządu i ODGW - zwłaszcza po powodzi 1997 - o konieczności realizacji budowy 49 zbiorników wodnych na dopływach do Odry. Zgodnie z planami Niemieckimi po wielkich powodziach w 1903 i 1905 r i w ich efekcie wybudowano nowoczesny system zabezpieczający – do 1920 powstał wrocławski węzeł wodny, złożony z kanałów przeciwpowodziowych, 93 km wałów, 11 jazów oraz 10 śluz żeglugowych, mogący poradzić sobie z wodą o przepływie 2200–2400 m³/s (626 cm). System ten sprawdził się podczas powodzi w latach 1975 i 1985, jednak nie uwzględniał kumulacji fal z więcej niż jednej rzeki 3600 m³/s. Niemcy planowali wybudowanie 49 zbiorników na dopływach do rzeki Odry. Pomysł został podchwycony po powodzi w 1997. Ale pozostało na planach. Więc zagrożenie .

Zbiorniki będą gromadzić wodę pitną a szczytowo pompowe - powinny głównie współpracować z elektrowniami wiatrowymi , poza nimi z elektrowniami np Turów i Opole na Dolnym Śląsku ( w nocnym dołku energetycznym).

Przykład niedokończonej elektrowni na Bystrzycy w Młotach :

http://www.straznicyczasu.pl/viewtopic.php?t=3258

G
Gość

Co teraz powiedzą rolnicy w Kotlinie Kłodzkiej - tak przeciwni budowaniu zbiorników p.powodziowych na rzekach???

Teraz lamentują i oczekują pomocy - chłop żywemu nie przepuści

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska