Kiedy jednak wczoraj przed 20.00 goście zaczęli schodzić się do lokalu w śródmieściu Opola, miny mieli nietęgie. SMS-y z hiobowymi dla zwolenników Tuska wieściami na temat spodziewanych wyników docierały bowiem już od popołudnia.
Część gości zasiadło przed dużym ekranem, na którym trwał wieczór wyborczy TVN-u. W pierwszym rzędzie zaciskał splecione palce poseł Leszek Korzeniowski. Tuż obok siedział z kamienną twarzą prezydent Opola Ryszard Zembaczyński. Co ciekawe, obaj panowie ubrani byli w czarne koszule. Jakby coś czuli...
- To nie żałoba, tylko strój wieczorowy - zapewniał prezydent.
Gdy przy słupkach na ekranie pojawiły się wreszcie procenty, niektóre panie miały łzy w oczach, a panowie kręcili tylko z niedowierzaniem głowami.
- Ta kampania pokazała, że nie warto jej było prowadzić w sposób elegancki. Aby zostać prezydentem, trzeba posuwać się do zagrywek, jakich użył Lech Kaczyński - stwierdził Leszek Korzeniowski.
Tego wieczora szampany w Zorbie nie strzeliły. Przygaszone panie piły herbatę, a tylko niektórzy panowie zdecydowali się na symboliczne piwo. Wczoraj miało ono dla nich wyjątkowo dużo goryczki...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?