Żmija wylegiwała się w słońcu, zwinięta w kłębek. Na widok człowieka uciekła w zarośla. Nasza Czytelniczka zdążyła się jej przyjrzeć, ale niestety nie udało się jej sfotografować gada. Jest jednak przekonana, że żmija miała co najmniej 120 centymetrów długości i grubość kobiecego ramienia.
- Widziałam już wiele żmij, ale ta była tak wielka, że aż mnie sparaliżowało ze strachu - opowiada mieszkanka Podlesia. - Mieszkając w sąsiedztwie lasu i dużych łąk jesteśmy przyzwyczajeni do takiego sąsiedztwa. Kiedyś jednak sama objechałam wszystkie apteki w okolicy, pytając, czy mają surowicę na jad żmij. I nigdzie nie było.
Przyrodnicy mają jednak wątpliwości, czy obserwowany okaz był aż tak duży. Największe znane okazy żmii zygzakowatej w Polsce dochodzą do 60 - 70 cm, rekordowo do 90 cm.
- Mam wątpliwości czy ta pani zdołała prawidłowo oszacować długość gada - mówi dr Sławomir Mitrus z Uniwersytetu Opolskiego. - Gdy zwierzę jest w ruchu, trzeba mieć do tego duże doświadczenie. Aż tak dużych zmij zygzakowatych się jednak nie spodziewam.
- Być może dwie żmije leżały obok siebie i doszło do pomyłki - podejrzewa Andrzej Kwarciak, zastępca nadleśniczego w Prudniku.
W tym roku jesteśmy już bezpieczni. Jedyne jadowite żmije w Polsce razem z oziębieniem poszły spać do kryjówek w dziuplach i ziemi. Obudzą się jednak na wiosnę i w kwietniu czy maju warto uważać wędrując po mokradłach czy w wysokiej trawie. Na pewno jednak nie warto robić krzywdy temu rzadkiemu gadowi.
Zobacz też: Sprawdź w piwnicy muzeum, jakie marzenia mają opolanie! [wideo, zdjęcia]
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?