Wielki Brat może pomóc

Tomasz Dragan
- Bandyci boją się kamer - uważa podinspektor Jan Górecki, brzeski komendant powiatowy policji. Jego zdaniem system monitorowania zwiększy bezpieczeństwo mieszkańców.

Siedem monitorów - tyle według komendanta Góreckiego potrzeba, aby zobaczyć, co dzieje się jednocześnie w kilku centralnych miejscach Brzegu.
- Na pewno dwie kamery powinny być w rynku - wylicza podinspektor Górecki - jedna przed dworcem autobusowym i kolejowym. A pozostałe? To już zależałoby od mieszkańców. Po prostu zrobilibyśmy ankietę, gdzie według nich powinny znaleźć się takie urządzenia.

Mimo że centrum miasta oraz rejony dworców komunikacji kolejowej i autobusowej są miejscami, w których na okrągło "kręci się życie", to właśnie tutaj najczęściej dochodzi do łamania prawa. Policyjne patrole odwiedzają te miejsca od kilkunastu do kilkudziesięciu razy w ciągu nocy.
- Najciemniej jest pod latarnią - przypomina stare porzekadło komendant Górecki. - Oczywiście, kamery nie wyręczą nas z obowiązków, ale dzięki nim nasza praca byłaby skuteczniejsza. W rynku mielibyśmy podgląd nie tylko na ulice, lecz przede wszystkim na wystawy sklepowe. A przed dworcem widzielibyśmy, kto do nas przyjeżdża i wyjeżdża. Znamy przecież twarze i zachowania przestępców. Nawet przez kamerę każdy policjant, widząc sylwetkę człowieka, potrafi poznać, czy to jakiś czarny charakter.

Specjalne kamery do monitorowania posiadają systemy obrotowe. Dzięki nim można zmieniać pozycję urządzenia, a przez to zwiększać obszar, jaki widać na ekranie. Z miejsca sterowania urządzeniem - w tym przypadku stanowiska policyjnego oficera dyżurnego - istnieje możliwość również wykonywania zbliżenia wybranego terenu.
- Przez cały czas wszystko to, co widzimy na ekranie zostaje nagrane na taśmę - mówi podkomisarz Tomasz Niedźwiecki, naczelnik sekcji prewencji Komendy Powiatowej Policji w Brzegu.
Wspólnie z komendantem Góreckim mieli okazję zobaczyć, jak system monitorowania miasta działa w Strzelcach Opolskich. Na razie jest to jedyne miasto w regionie posiadające kamery na ulicach. Podkomisarz Niedźwiecki jest pod wrażeniem.
- Rewelacja - opowiada naczelnik. - W mgnieniu oka można zobaczyć jakieś zdarzenie i natychmiast wysłać tam patrol. Po prostu stuprocentowa skuteczność.

CO NA TO BURMISTRZ
Maciej Stefański: - Mieszkańcy domagają się zapewnienia im bezpieczeństwa. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się wysupłać jakieś złotówki, które wystarczyłyby przynajmniej na rozpoczęcie społecznej akcji zbierania pieniędzy na kamery. Zamierzam bowiem podjąć taką inicjatywę. W sytuacji kiedy miasta nie stać na pokrycie kosztów montażu aż siedmiu kamer, nie można stać bezczynnie. Do współpracy trzeba zaprosić wszystkich, którym zależy na tym, aby nasz Brzeg był spokojnym i bezpiecznym miejscem. Być może wspólnie uda nam się przynajmniej uruchomić trzy pierwsze kamery: w rynku, na ulicy Długiej oraz przy dworcu.

Ile kosztują takie kamery? Jak mówi komendant Górecki, w Strzelcach, które są o połowę mniejsze od Brzegu, samorząd znalazł pieniądze na założenie siedmiu monitorów.
- Zapłacili około dwustu tysięcy złotych - mówi Górecki. - W Brzegu trzeba liczyć, że kosztowałoby to podobne pieniądze. Ale trzeba sobie jasno powiedzieć: ta inwestycja się szybko zwraca. Dzięki kamerom jest po prostu bezpiecznie. Może do inwestycji dorzuciliby się jacyś sponsorzy, towarzystwa ubezpieczeniowe i wszyscy chętni, którym zależy na porządku i spokoju w naszym mieście?
Co roku w Brzegu dochodzi do ponad 2100 przestępstw i zdarzeń kryminalnych. Dzięki kamerom cyfra ta zmniejszyłaby o jakieś trzydzieści procent. - To jest około sześciuset zdarzeń mniej! - podkreśla komendant.
Aleksander Podgórny, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, wyjaśnia, że monitoring zmienia zachowania ludzkie.
- To się fachowo nazywa postawy społeczne - mówi Podgórny. - Jeżeli wiemy, że ktoś nas widzi, zachowujemy się zupełnie inaczej. Nawet w nocy na ulicy, wiedząc, że oprócz przypadkowych przechodniów możemy zostać przez kogoś zauważeni, zachowujemy się poprawnie. Proszę sobie przypomnieć, jak każdy z nas zachowuje się w towarzystwie kamery wideo np. na weselu czy innej imprezie. Podobnie jest z bandytami. Oni też wiedzą, że ich wybryki mogą być natychmiast dostrzeżone. Moim zdaniem takie kamery wytwarzają psychologiczną barierę dla bandytów, dzięki której każdy z nas - zwykłych ludzi - czuje się bezpiecznie.
Roman Poznań jest jednym z przedsiębiorców prowadzących interesy w Brzegu i Namysłowie. Jego sklepy z markową odzieżą znajdują się w centrum miasta.
- Kamery? - zastanawia się Poznań. - Mam je nawet w swoim sklepie. Pod pomysłem zamontowania monitoringu policyjnego pospisuję się obiema rękami. - Centrum Brzegu nie należy do najbezpieczniejszych. W pilnowaniu porządku na pewno policjantom pomogłyby monitory. No i oczywiście wystawa mojego sklepu byłaby bezpieczniejsza.
Bożena Jaślan i Artur Tadrała, młodzi brzeżanie, są parą. Przynajmniej raz w tygodniu, zwłaszcza jak jest ciepło, spacerują wokół rynku. - Takie kamery na pewno by nam nie przeszkadzały. Ba, w nocy, kiedy jest nastrojowo, czulibyśmy się po prostu bezpiecznie.

Pomysł z kamerami jest kolejną inicjatywą brzeskiej stróżów porządku. Ponad dwa lata temu w centrum pojawili się tzw. betonowi policjanci, czyli urządzenia do bezpośredniego kontaktowania się z oficerem dyżurnym komendy. Jak twierdzą funkcjonariusze, słupki już zdały swój egzamin.
- Wystarczy wcisnąć przycisk - przypomina obsługę słupków inicjator ich założenia, młodszy inspektor Stefan Górnicki, zastępca brzeskiego komendanta powiatowego policji. - Przy pomocy tego urządzenia można wezwać pomoc oraz zgłosić jakiś problem, z którym np. brzeżanin nie może sobie poradzić. Dzięki nim zatrzymaliśmy na gorącym uczynku kilku sprawców kradzieży i pobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska