Wielki odsiew

Artur Karda, Mirosław Marzec, Dab, Masz, Mir, Tjw
Od kilkunastu do ponad 50 uczniów nie zdało pisemnych egzaminów dojrzałości w niektórych szkołach o profilach zawodowych na południu Opolszczyzny.

Reporterzy "NTO" przeprowadzili pomaturalny sondaż w 50 szkołach w regionie. W liceach ogólnokształcących pisemne egzaminy wypadły bardzo dobrze. W większości techników i liceów zawodowych nie zdali pojedynczy uczniowie. Na tym tle część szkół z południa Opolszczyzny: Głubczyc, a zwłaszcza Kędzierzyna-Koźla, odstaje od średniej wojewódzkiej.
- To chyba niemożliwe - stwierdziła prosząca o anonimowość pracownica Kuratorium Oświaty w Opolu, gdy powiedzieliśmy jej o tych wynikach. - Kuratorium nie zebrało jeszcze danych o maturach z całego województwa, ale nie pamiętam, by w ubiegłych latach było tak dużo ocen niedostatecznych.
Najwięcej - aż 54 abiturientów, na 206 zdających - oblało egzaminy pisemne w Zespole Szkół Chemicznych w Kędzierzynie-Koźlu. Najmarniej wypadła tu matematyka: z zadaniami nie poradziło sobie 30 uczniów.
- Nie robiłabym z tego tragedii. Nie zdało 25 procent uczniów, którzy przystąpili do matury. Z taką średnią mamy do czynienia każdego roku - twierdzi zastępca dyrektora szkoły Krystyna Gęborys. Jej zdaniem poziom wiedzy u uczniów chodzących do szkół zawodowych jest nieco niższy niż u tych z ogólniaków. Stąd takie różnice w ocenach.
Sporo maturzystów oblało również w Zespole Szkół Technicznych w Kędzierzynie-Koźlu. To tutaj na egzaminie pisemnym z języka polskiego usuniętych zostało trzech uczniów przyłapanych ze ściągami. Zostali oni skreśleni z listy zdających. Po przeprowadzeniu poprawek wiadomo, że matury nie zdało 36 osób.
- Spójrzmy jak optymiści: w naszej szkole maturę zdało aż 139 osób - mówi wicedyrektor Barbara Volkel-Neumann. Nauczyciele dodają, że liczba oblanych maturzystów jest tak wysoka, gdyż do egzaminu dojrzałości przystąpiło wiele osób, które ukończyły szkołę rok czy nawet kilka lat temu.
- Jeśli ktoś po tak długiej przerwie w nauce przychodzi na maturę, to trudno oczekiwać wybitnych wyników - mówi Maria Staliś, historyk z Zespołu Szkół Technicznych w Kędzierzynie-Koźlu. - Historię na egzamin wybierali również ci uczniowie, którzy w trakcie nauki osiągali słabe wyniki. Chyba wychodzili z założenia, że skoro także z matematyki szło im kiepsko, to może bardziej poradzą sobie z historią. Tymczasem wymaga ona systematyczności w nauce, tak jak matematyka.
Z matematyki w kędzierzyńskim Zespole Szkół Technicznych prawdziwy pogrom był w liceum zawodowym. W jednej klasie na 12 dziewcząt zdających egzamin pisemny z tego przedmiotu oblanych zostało aż 11. Wiele innych prac otrzymało ocenę dopuszczającą, czyli dwójkę. Zdaniem Grażyny Boguckiej - nauczycielki matematyki - to dlatego, że zadania były trudniejsze niż w ubiegłych latach, a część pytań niejasna i źle sformułowana.
Prawie jedna trzecia maturzystów (27 na 92 zdających) poległa na egzaminie dojrzałości w Zespole Szkół Żeglugi Śródlądowej w Kędzierzynie-Koźlu. Tutaj nauczyciele nie mówią, że zadania były za trudne. Ze smutkiem przyznają, że matura wypadła zdecydowanie gorzej niż w ubiegłych latach.
- W mojej klasie z pięciu osób, które zdawały matmę, egzamin oblały aż cztery. Myślałem, że damy radę. Widocznie źle byliśmy przygotowani przez nauczycielkę - mówi Marek Flis, oblany maturzysta z kozielskiej "Żeglugi". Teraz pójdzie do szkoły policealnej, a za rok znów będzie zdawać maturę, tym razem z historii.
W Głubczycach w Zespole Szkół Mechanicznych na 95 maturzystów egzaminu nie zdało 11, z czego pięciu oblało zarówno polski, jak i matematykę.
- Zadania były trudne - uważa wicedyrektor szkoły Teresa Przybyła. - Uczniowie liceum zawodowego mają tylko dwa dni nauki w tygodniu, resztę spędzają na praktykach zawodowych. Szkolny materiał siłą rzeczy jest więc okrojony, a wymagania egzaminu maturalnego są tak samo wysokie jak wobec uczniów liceum ogólnokształcącego, którzy lekcje mają przez pięć dni w tygodniu.
W Zespole Szkół Rolniczych w Głubczycach spośród 113 zdających maturę oblało 16, po połowie z polskiego i matematyki. Dyrektor szkoły Zdzisława Szałagan nie chce komentować wyników. Mówi jedynie, że w zeszłym roku nie zdało więcej osób.
- Ogólniak miał dwa razy więcej godzin matematyki tygodniowo niż my, dlatego nie wszyscy byliśmy w stanie opanować materiał - żali się Gośka z liceum zawodowego, która nie zdała matury w głubczyckim "rolniczaku".
Znacznie więcej oblanych uczniów było w Zespole Szkół Rolniczych w Komornie pod Kędzierzynem-Koźlem. Spośród 107 zdających osób oceny niedostateczne otrzymały 24.
- To średnia nie odbiegająca od wyników z ubiegłych lat - twierdzi jednak dyrektor Antoni Warło. - Oczywiście życzyłbym sobie, aby te rezultaty były lepsze, ale uważam, że uczniowie zdali egzamin na miarę swoich możliwości. Co roku mamy część abiturientów, którzy nie traktują matury jako konieczny do osiągnięcia cel życiowy. Wiedzą, że mogą nie przejść egzaminu, ale próbują, bo a nuż im się uda. Stąd taki odsetek oblanych.
Z kolei w innej szkole rolniczej, w Polanowicach pod Kluczborkiem, jedna trzecia uczniów w ogóle nie przystąpiła do matury.
- Chodzi o młodzież z liceów zawodowych. To nie były szkolne orły. Ci uczniowie przyszli do szkoły po zawód, nie po maturę. Znali swoje możliwości. Wiedzieli, że i tak nie podołają, więc nawet nie podchodzili do egzaminu - mówi Zbigniew Zarzycki, wicedyrektor Zespołu Szkół Rolniczych w Polanowicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska