Wielkie brawa dla hokeistów Orlika!

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Na pierwszym planie napastnik Orlika Michał Szczurek
Na pierwszym planie napastnik Orlika Michał Szczurek Marcin Sabat
Opolski zespół po raz drugi pokonał faworyzowany zespół z Torunia i awansował do finału play off I ligi.

Takich emocji na “Toropolu" nie było już od bardzo dawna. Dużo liczniejsza niż zwykle, około 500-osobowa, grupa widzów mogła być w pełni zadowolona. W tym meczu nie brakowało niczego, co składa się na mecz z gatunku tych, o których długo się powinno pamiętać. Co najważniejsze dla kibiców Orlik po raz drugi okazał się lepszy od faworyta (w minioną sobote wygrał na wyjeździe 4:3) i awansował do finału I-ligowych zmagań. Jeśli go wygra, znajdzie się w ekstraklasie.

Środowy mecz źle się zaczął dla naszego zespołu. Szybko stracił gola, a na lodzie lepsze wrażenie zostawiali po sobie goście. Nasza drużyna walczyła jednak z ogromną determinacją, a w bramce miała fenomenalnie spisującego się Jarosława Nobisa.

Do wyrównania doprowadził w 29. min Paweł Wacławczyk. Orlicy “złapali wiatr w żagle". To oni do końca drugiej odsłony lepiej prezentowali się na lodzie.
Trzecia tercja rozgrzała kibiców do czerwoności. W 46. min Maciej Rompkowski wykorzystał zawahanie gości i z bliska trafił do siatki. Torunianie próbowali odpowiedzieć, ale co chwilę łapali się za głowy nie mogąc uwierzyć, co robi w bramce Orlika Nobis. Tak jak w Toruniu był on bohaterem naszego zespołu i to jemu w dużej mierze można zawdzięczać awans do do finału

W 52. min nie zdołał on już jednak zapobiec utracie gola. Orlik grał w przewadze, ale źle rozegrany krążek w tercji gości sprawił, że przejął go Jacek Dzięgiel i po indywidualnej akcji wyrównał. Odpowiedź Orlika była szybka. Po ładnym strzale Arkadiusza Kostka było 3:2. Niespełna minutę później okazję do podwyższenia wyniku miał Michał Szczurek, ale nie wykorzystał rzutu karnego.

W końcówce goście zdjęli bramkarza i grali w sześciu na czterech (pół minuty przed końcem meczu karę dostał Daniel Minge). Efektu to nie dało i to nasi gracze mogli świętować.

W drugiej parze półfinałowej Legia Warszawa niespodziewanie pokonała najlepszy zespół fazy zasadniczej - Naprzód Janów 5:3 i w tej parze jest remis 1-1. Trzeci mecz w weekend na lodowisku Naprzodu.

W przyszłą środę pierwszy mecz finałowy. Jeśli rywalem będzie Naprzód, to Orlik zagra go na wyjeździe, a potem dwa mecze w Opolu (15 i 16.03). Gra się do trzech zwycięstw. Ewentualny czwarty i piąty mecz odbędzie sie na obiekcie Naprzodu.
W przypadku jak w finale będzie Legia, to pierwszy mecz 12.03 odbędzie się w Opolu, potem dwa w stolicy (15 i 16.03), a ewentualny czwarty i piąty w Opolu.
Protokół
Orlik Opole - KH Toruń 3:2 (0:1, 1:0, 2:1)
0:1 Pronobis - 5., 1:1 Wacławczyk - 29., 2:1 Rompkowski - 46., 2:2 Dzięgiel - 52., 3:2 Kostek - 54.
Orlik: Nobis - Kostek, Stopiński, P. Zabolotny, Szydło, Szczurek - K. Zwierz, Obrał, Wacławczyk, Korzeniowski, Strużyk - Resiak, Trawczyński, Minge, Rompkowski, M. Zwierz - Cymbała, Duda, Wójcik, Gawlik. Trener Jacek Szopiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska