Takich emocji na “Toropolu" nie było już od bardzo dawna. Dużo liczniejsza niż zwykle, około 500-osobowa, grupa widzów mogła być w pełni zadowolona. W tym meczu nie brakowało niczego, co składa się na mecz z gatunku tych, o których długo się powinno pamiętać. Co najważniejsze dla kibiców Orlik po raz drugi okazał się lepszy od faworyta (w minioną sobote wygrał na wyjeździe 4:3) i awansował do finału I-ligowych zmagań. Jeśli go wygra, znajdzie się w ekstraklasie.
Środowy mecz źle się zaczął dla naszego zespołu. Szybko stracił gola, a na lodzie lepsze wrażenie zostawiali po sobie goście. Nasza drużyna walczyła jednak z ogromną determinacją, a w bramce miała fenomenalnie spisującego się Jarosława Nobisa.
Do wyrównania doprowadził w 29. min Paweł Wacławczyk. Orlicy “złapali wiatr w żagle". To oni do końca drugiej odsłony lepiej prezentowali się na lodzie.
Trzecia tercja rozgrzała kibiców do czerwoności. W 46. min Maciej Rompkowski wykorzystał zawahanie gości i z bliska trafił do siatki. Torunianie próbowali odpowiedzieć, ale co chwilę łapali się za głowy nie mogąc uwierzyć, co robi w bramce Orlika Nobis. Tak jak w Toruniu był on bohaterem naszego zespołu i to jemu w dużej mierze można zawdzięczać awans do do finału
W 52. min nie zdołał on już jednak zapobiec utracie gola. Orlik grał w przewadze, ale źle rozegrany krążek w tercji gości sprawił, że przejął go Jacek Dzięgiel i po indywidualnej akcji wyrównał. Odpowiedź Orlika była szybka. Po ładnym strzale Arkadiusza Kostka było 3:2. Niespełna minutę później okazję do podwyższenia wyniku miał Michał Szczurek, ale nie wykorzystał rzutu karnego.
W końcówce goście zdjęli bramkarza i grali w sześciu na czterech (pół minuty przed końcem meczu karę dostał Daniel Minge). Efektu to nie dało i to nasi gracze mogli świętować.
W drugiej parze półfinałowej Legia Warszawa niespodziewanie pokonała najlepszy zespół fazy zasadniczej - Naprzód Janów 5:3 i w tej parze jest remis 1-1. Trzeci mecz w weekend na lodowisku Naprzodu.
W przyszłą środę pierwszy mecz finałowy. Jeśli rywalem będzie Naprzód, to Orlik zagra go na wyjeździe, a potem dwa mecze w Opolu (15 i 16.03). Gra się do trzech zwycięstw. Ewentualny czwarty i piąty mecz odbędzie sie na obiekcie Naprzodu.
W przypadku jak w finale będzie Legia, to pierwszy mecz 12.03 odbędzie się w Opolu, potem dwa w stolicy (15 i 16.03), a ewentualny czwarty i piąty w Opolu.
Protokół
Orlik Opole - KH Toruń 3:2 (0:1, 1:0, 2:1)
0:1 Pronobis - 5., 1:1 Wacławczyk - 29., 2:1 Rompkowski - 46., 2:2 Dzięgiel - 52., 3:2 Kostek - 54.
Orlik: Nobis - Kostek, Stopiński, P. Zabolotny, Szydło, Szczurek - K. Zwierz, Obrał, Wacławczyk, Korzeniowski, Strużyk - Resiak, Trawczyński, Minge, Rompkowski, M. Zwierz - Cymbała, Duda, Wójcik, Gawlik. Trener Jacek Szopiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?