Wielkie wydarzenie w Opolu. Gwardia kontra Vive

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W sezonie 2013/14 Paweł Prokop i jego koledzy Gwardii dostali od kielczan surową lekcję. W Opolu przegrali 20-35, a na wyjeździe 19-42.
W sezonie 2013/14 Paweł Prokop i jego koledzy Gwardii dostali od kielczan surową lekcję. W Opolu przegrali 20-35, a na wyjeździe 19-42. Oliwer Kubus
Dziś w 3. kolejce ekstraklasy mężczyzn Gwardia Opole zmierzy się z najbardziej utytułowanym zespołem w kraju, w którego składzie jest wielu kadrowiczów. Na Kowalskiej stawi się Vive Tauron Kielce.

Rywala nikomu nie trzeba przestawiać. Vive to etatowy medalista mistrzostw Polski, dzierżący palmę pierwszeństwa od kilku sezonów i tylko raz w ostatnich latach jego hegemonię udało się złamać Wiśle Płock. Kielczanie to zespół europejski, w ostatniej edycji Ligi Mistrzów zajął trzecie miejsce, a prowadzi go znakomity trener Talant Dujszebajew.

Pod swoimi skrzydłami ma on reprezentantów kraju na czele ze Sławomirem Szmalem, Michałem Jureckim, Krzysztofem Lijewskim, Piotrem Chrapkowskim, Mariuszem Jurczyńskim i Karolem Bieleckim oraz gwiazdy europejskiego formatu jak hiszpański obrotowy Julen Aginagalde i chorwacki skrzydłowy Ivan Cupic.

- Osiągnięcia rywala i jego skład mówią same za siebie, to europejska klasa, a my jesteśmy przy nim kopciuszkiem - przyznaje Adam Malcher, bramkarz Gwardii. - To zdecydowany potentat i faworyt, a my chcemy wypaść z nim jak najlepiej. Na papierze mamy małe szanse i nie ma co tego ukrywać, ale Pogoń Szczecin potrafiła z Vive zremisować, więc i my możemy z nim powalczyć o znacznie lepszy wynik niż dwa lata temu. Z pewnością na to nas stać.

Ale na papierze Gwardia ma kim walczyć. W bramce stoją: Adam Malcher - brązowy medalista mistrzostw świata z 2009 roku, mistrz Polski w barwach Zagłębia Lubin oraz uczestnik Ligi Mistrzów z tym klubem i Słoweniec Emir Taletović - uczestnik Ligi Mistrzów w barwach Gorenje Velenje. Kolejni uczestnicy poprzednich edycji Ligi Mistrzów to słoweński skrzydłowy Rok Simić (ponad 50 bramek w barwach Gorenje Velenje i Mariboru Branik), bośniacki rozgrywający Ivan Milas (jeszcze dwa lata temu zawodnik Wisły Płock), chorwacki rozgrywający Nikola Kedzo (Metalurg Skopje). W europejskich pucharach grali serbski rozgrywający Nenad Zeljić (Izvidac Ljubuski) i litewski obrotowy Mindaugas Tarcijonas (Granitas Kowno) i rozgrywający Kamil Mokrzki (Wisła Płock i Górnik Zabrze).Poza Malcherem, epizody w reprezentacji Polski zaliczyli rozgrywający Sebastian Rumniak i kołowy Mateusz Jankowski.

W Opolu zapewne nie zobaczymy wszystkich gwiazd kieleckiej siódemki, gdyż szkoleniowiec Vive, w związku z udziałem zespołu w europejskich pucharach, na wyjazdy zabiera tylko 12 zawodników, a wśród nich dwóch juniorów. To sprawia, że ktoś musi zostać w Kielcach, ale wcale nie ma to wpływu na siłę zespołu i jakość jego gry.

Zespół ze stolicy województwa świętokrzyskiego na inaugurację sezonu co prawda zremisował z Pogonią 27-27 i była to jego pierwsza strata punktów po serii 58 zwycięstw z rzędu w meczach rozgrywek zasadniczych, ale to była tylko wpadka, być może ostatnia w sezonie. Potem planowo i gładko pokonał Stal Mielec i Zagłębie Lubin.
- Mecz w Szczecinie to dla nas duża nauczka i doświadczenie na cały sezon - przyznał pochodzący z Zawadzkiego Sławomir Szmal, bramkarz mistrza kraju. - W każdym meczu musimy być zadowoleni ze swojego występu, a jak tak będzie, to będą wygrane.

Taki sam cel przyświeca gwardzistom. Do meczu przystąpią z nadziejami, ale tylko na walkę, gdyż trudno wietrzyć sensację.
- Dla nas każdy mecz jest jak bitwa i żadnej nie można przegrać przed jej rozpoczęciem - mówi rozgrywający Sebastian Rumniak. - Musimy robić wszystko, aby wygrać ich jak najwięcej. Kluczowa będzie nasza dyspozycja, abyśmy mogli z czystym sumieniem powiedzieć, że zrobiliśmy na parkiecie wszystko co się dało.

Nasz zespół pokazał, że ma potencjał i na inaugurację w Opolu stworzył świetne widowisko i urwał punkt faworyzowanemu Chrobremu Głogów. W środę w Szczecinie tak dobrze nie było, a po raz drugi okazało się, że poprawie musi ulec atak pozycyjny i wykończenie ataków.
- Z Vive nie ma miejsca na błędy, a możemy się pokazać z jak najlepszej strony - mówi Paweł Prokop, skrzydłowy Gwardii. - Najważniejsza będzie walka od początku do końca, a w porównaniu z dotychczasowymi meczami musimy poprawić skuteczność. To jest nasza bolączka, bo w defensywie wyglądamy całkiem nieźle.

Dzisiejszy mecz w hali przy ul. Kowalskiej rozpocznie się o godz. 18.00 .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska