Wierzyciele poszli na ugodę

Tomasz Wróblewski
Tomasz Wróblewski
"Blachownia Holding SA" podpisała wczoraj ze swoimi wierzycielami list intencyjny, który pozwoli zmniejszyć zadłużenie firmy.

Spółka ma zobowiązania wobec gminy, powiatu, urzędu skarbowego i banków - Śląskiego i Zachodniego-WBK. Przedstawiliśmy nasze pomysły i zostały one wstępnie zaakceptowane - mówi Kazimierz Kaliński, prezes "Blachowni Holding SA".
Spółka zarządza dawnymi gruntami Zakładów Chemicznych "Blachownia". Powstała i przejęła je po utworzeniu holdingu w połowie lat dziewięćdziesiątych.
- Musimy jednak rocznie odprowadzać bardzo wysokie podatki. Oprócz tego dochodzi spłata kredytów bankowych - wylicza prezes Kaliński.

O jakie kwoty chodzi, nie chce jednak zdradzić. Również prezydent Jerzy Majchrzak odmówił reporterowi "NTO" informacji, jakie zadłużenie wobec gminy ma "Blachownia Holding SA". Podatek od nieruchomości to jednak dochód budżetu miasta, a w myśl ustawy o finansach publicznych są one jawne. Udało nam się jedynie dowiedzieć, że spółka zalega miastu na sumę kilku milionów złotych. Gmina Kędzierzyn-Koźle jest jednocześnie największym wierzycielem "Blachowni Holding SA". Również starosta Józef Gisman nie chciał zdradzić, jakie długi ma holding wobec skarbu państwa z tytułu podatku za wieczyste użytkowanie gruntu, który ściąga starostwo. Stwierdził jedynie, że jest to 1/3 kwoty, którą holding zalega miastu.

Wczoraj wszyscy wierzyciele porozumieli się wstępnie w sprawie restrukturyzacji zadłużenia. Na razie działanie holdingu jest zablokowane przez komornika. Zajął on praktycznie wszystko, co mógł, między innymi wolne tereny i puste hale. Porozumienie pozwoli na uwolnienie przynajmniej części majątku z rąk komornika.

- Przez to będzie możliwe sprowadzanie nowych inwestorów i sprzedaż im terenów. Pieniądze popłyną do holdingu, a ten będzie spłacał zadłużenie wobec wierzycieli - tłumaczy prezydent Jerzy Majchrzak.
- Dzięki inwestycjom powiat i samo miasto mogą się rozwijać - wtóruje mu starosta Józef Gisman.
Jak się dowiedzieliśmy, lista firm, które chciałyby zainwestować, przedstawiona wczoraj wierzycielom, to kilka podmiotów, głównie z branży chemicznej. Niektóre już działają w Blachowni i chciałyby powiększyć teren swojej działalności. Inne z kolei są zainteresowane kupnem hal, instalacji czy zakładowych terenów. Samą spółkę mogłoby uratować także przejęcie przez skarb państwa 300 hektarów ziemi nieużytkowanej przez "Blachownię Holding SA". To właśnie głównie za nieużytki powstały zaległości. Na razie jednak rozmowy ze starostwem w tej sprawie nie zostały sfinalizowane i holding zwróci się w tej sprawie do wojewody.
Staramy się o to od wielu miesięcy, bo w ciągu roku musimy wykładać duże pieniądze za coś, czego w ogóle nie wykorzystujemy - zaznacza prezes holdingu, Kazimierz Kaliński. - Nie uciekamy od spłaty długów. Mamy chętnych do zainwestowania i będziemy mieli z czego je spłacać - kończy.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska