- W naszym Ciecierzynie to pierwszy taki czyn społeczny od czasów wojny!- uśmiecha się Artur Ptak, mieszkaniec tej wioski w gminie Byczyna.
- Jak ktoś znalazł się w biedzie, to trzeba mu pomóc, zwłaszcza jak jest samotny - dodaje Paweł Grygier, sołtys i jednocześnie prezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Ciecierzyn.
W biedzie znalazł się Piotr Zychla, mieszkaniec. Jest samotny, schorowany i bezrobotny. Utrzymuje się z zasiłków z opieki społecznej, dorabia zbieraniem jagód w lesie.
Mieszka w popegeerowskim parterowym budynku wielorodzinnym. Nie ma pieniędzy na remont, więc jego mieszkanie znajduje się w opłakanym stanie.
W dachu zrobiły się dziury, podczas deszczu woda lała się dosłownie na głowę pana Pawła, a przy silnych opadach zalewała też mieszkanie sąsiadów.
- Skrzyknęliśmy się, żeby pomóc panu Piotrowi, bo wiadomo było, że sam sobie nie poradzi - mówi Paweł Grygier.
Najpierw grupa mieszkańców Ciecierzyna zorganizowała w wiosce zbiórkę złomu. Zebrali ponad tonę żelastwa. W punkcie skupu dostali za to kilkaset złotych. Za te pieniądze kupili blachę i potrzebne materiały budowlane.
Weszli na dach i sami zrobili nowe poszycie. Do zrobienia mają jeszcze dach na ganku, a następnie wymienią jeszcze wszystkie okna w domu i pomalują pokoje.
- Nie wiem, jak mam dziękować! - mówi wzruszony Piotr Zychla.
Nie trzeba wiele pieniędzy, ważniejsze szczere chęci
Mieszkańcy Ciecierzyna pokazali, jak zrobić wielką akcję małym kosztem.
Kiedy przyjechaliśmy w czwartek do Ciecierzyna pod dom z nowym błękitnym blaszanym dachem, Piotra Zychli nie było w domu.
- Pojechał na jagody, zbiera je, potem sprzeda przy drodze i dorobi parę złotych do zasiłku. Ale możemy pojechać do niego do lasu! - mówi sąsiadka Elżbieta Siec.
Jedziemy, a pani Ela bez problemu po kilkunastu minutach znajduje swojego sąsiada nad krzakami jagód. Wracamy razem do Ciecierzyna
- Bardzo jestem wdzięczny wszystkim, którzy mi pomogli. Ten dach groził zawaleniem. Sam bym nie dał rady - mówi Piotr Zychla.
Mieszkańcy Ciecierzyna udowodnili, że nie trzeba wielu pieniędzy, wystarczą chęci do aktywnej pomocy, żeby zrobić wielką akcję. Małym kosztem finansowym, ale z dużym nakładem własnej pracy. Pieniądze na nowy dach zebrali ze zbiórki złomu. Resztę dołożyli z pieniędzy stowarzyszenia. Sami zajęli się robocizną.
- Mamy wśród nas dekarza, mamy budowlańców. Każdy z nas ma szczere chęci i dwie ręce do roboty. Kto mógł, podarował jakieś materiały, dzięki temu mogliśmy wymienić także komin z wkładem kominowym - mówią Paweł Grygier i Artur Ptak.
Razem z nimi pracowali Bogdan Dutkiewicz (dekarz), Arkadiusz Siedlecki, Andrzej Wypych i Jan Cieśla.
- Wspaniali, uczynni ludzie. Nawet ksiądz pomodlił się za nich w niedzielę na mszy świętej - mówi pani Elżbieta.
To nie koniec akcji pomocy. Zostało jeszcze trochę blachy na przykrycie dachu nad gankiem. Rafał Kniejski, właściciel firmy budowlanej z Kluczborka, podarował okna. Używane, ale w bardzo dobrym stanie.
- Sami je wstawimy, wymienimy wszystkie okna w mieszkaniu - zapowiadają wolontariusze z Ciecierzyna. - A na koniec pomalujemy całe mieszkanie. Uzgodniliśmy już, że farbę kupi Ośrodek Pomocy Społecznej w Byczynie, a my zajmiemy się robocizną.
- Nie wiedziałem o tej akcji mieszkańców Ciecierzyna. Wielki szacunek dla nich! Warto nagłaśniać takie inicjatywy, dawać dobry przykład - mówi Adam Radom, przewodniczący rady miejskiej w Byczynie.
- Gdyby powstawało więcej takich grup w innych miejscowościach, wiele problemów dałoby się rozwiązać. To są bardzo chwalebne inicjatywy, trzeba chwalić ludzi, którzy aktywnie pomagają potrzebującym w swoich społecznościach lokalnych, ponieważ takimi małymi działaniami można rozwiązać duże sprawy - dodaje Adam Radom.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?