Wiesław Godzic: - TVP rozwiązać i stworzyć od nowa!

fot. Sławomir Mielnik
Prof. Wiesław Godzic.
Prof. Wiesław Godzic. fot. Sławomir Mielnik
- W TVP dziś pracuje 4,5 tys. ludzi, a wystarczy tysiąc wraz z regionami - mówi prof. Wiesław Godzic, medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.

Publicznie wygłosił pan pogląd, że 20 września, wraz z wyborem nowego prezesa, umarła w Polsce telewizja publiczna. To źle, że odwołano Piotra Farfała, oskarżanego o neofaszystowską przeszłość?
- Moja teza jest - przyznaję - ryzykowna, ale mamy teraz dwa zarządy i nie wiadomo, który jest legalny, A poza tym dwoje znakomitych profesorów, Ryszard Markiewicz i Ewa Nowińska, przejrzało na oczy: ledwo weszli do władz telewizji, a już złożyli rezygnację, ogłaszając wszem wobec, że nikomu nie chodzi tam o naprawę TVP, a jedynie o stołki. Biorę te fakty pod uwagę i wydaje mi się, że tu już nie ma co naprawiać. Trzeba tę instytucję rozwiązać i stworzyć coś nowego.

- A póki co z anteny TVP co rusz słychać nawoływania: płać abonament! Płacić?
- Nie mogę w żaden sposób do tego zachęcać, mimo że w przyszłym roku tej telewizji grozi katastrofa. Firma zostanie bez jakiejkolwiek pomocy publicznej, a już w tej chwili ma straty i bez abonamentu będzie gorzej niż krucho.

- To co pan proponuje? Zaorać TVP?
- Najpierw trzeba przeprowadzić zwolnienia grupowe, bo to jest moloch, w którym pracuje dziś 4,5 tys. ludzi, a założę się, że przy pomocy tysiąca, i to uwzględniając ośrodki regionalne, można by bardzo dobrze pracować.

- Odzywają się jednak głosy, żeby TVP "ratować z kim się da. Co pan na to?
- A ja pytam: co ratować? Najpierw trzeba ustalić, jak duża ma być ta instytucja i w jaki sposób zarządzana. TVP powinna wprowadzać nowatorskie technologie, np. nadawanie programów na telefony komórkowe itp. Na tym polega siła, a nie na tym, że się ma wewnątrz firmy warsztat samochodowy, czy - jak do niedawna - przychodnię lekarską. To jest stare, socjalistyczne przedsiębiorstwo, nie reformowane od 20 lat, które trzeba zastąpić tworem nowym i nowoczesnym.

- Czy da się to zrobić bez nowej ustawy medialnej, na którą się nie zanosi?
- Oczywiście, że nie, ale napisanie i uchwalenie takiej ustawy to jest kwestia góra dwóch miesięcy. To nie jest karkołomne zadanie, pod warunkiem, że politycy, nie tylko rząd i parlament, ale także prezydent, będą mieli wolę dokonania realnych zmian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska