Sposób jest bardzo prosty. Do studzienek wtłaczany jest dym. Gdy wydobywa się na zewnątrz z rynny albo odpływu przy garażu, to znak, że w tym miejscu deszczówka trafia do kanalizacji sanitarnej.
- A to jest nielegalne - wyjaśnia Piotr Trumpus, główny specjalista w spółce WiK. - Obowiązująca od 2001 roku ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków zabrania wprowadzania deszczówki do sieci sanitarnej.
W Opolu przebadano już tak Grudzice, Kolonię Gosławicką i Pasiekę. Kontrola zaczęła się właśnie na ulicy Partyzanckiej. Wykryto dotąd 450 posesji, w których rynny podłączone są do kanalizacji. Ich właściciele otrzymują wezwania do trwałego rozłączenia nielegalnej instalacji.
- Dajemy na to aż 5 miesięcy - mówi Piotr Trumpus. - Jeśli jednak nie zrobią tego w terminie, grozi im grzywna do 10 tys. zł, a nawet ograniczenie wolności.
Przebadana będzie cała sieć sanitarna w Opolu.
- Musimy to zrobić między innymi dlatego, że do oczyszczalni ścieków, która normalnie przyjmuje 25 tys. metrów sześciennych na dobę, podczas ulewy trafia dwa razy tyle ścieków - wyjaśnia Piotr Trumpus.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?