Winni śmierci Izy Nowak nadal nieznani

Redakcja
Aby prokuratura mogła wezwać medyków na rozmowę, powinna uzyskać na to zgodę  sądu. Chodzi o zwolnienie z  dochowania tajemnicy lekarskiej.
Aby prokuratura mogła wezwać medyków na rozmowę, powinna uzyskać na to zgodę sądu. Chodzi o zwolnienie z dochowania tajemnicy lekarskiej. Archiwum
Śledztwo prowadzone przez prokuraturę szybko się nie zakończy.

Zgromadziliśmy już dość bogaty materiał w tej sprawie, ale nie mamy jeszcze oficjalnej opinii dotyczącej sekcji zwłok - wyjaśnia Eugeniusz Węgrzyk, szef Prokuratury Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu. - Nadal czekamy na wyniki badań laboratoryjnych. Musimy też przesłuchać lekarzy ze szpitali, do których pacjentka trafiła. Chodzi o kilkanaście osób.

Aby jednak prokuratura mogła wezwać medyków na rozmowę, powinna uzyskać na to zgodę sądu. Chodzi o zwolnienie z dochowania tajemnicy lekarskiej.

- Dlatego to trochę potrwa - zaznacza prokurator Węgrzyk. - Każda sprawa, która toczy się pod kątem popełnienia ewentualnego błędu lekarskiego, jest skomplikowana, wymaga też powołania biegłych. Dlatego jej rozstrzygnięcie to nie jest kwestia miesiąca czy dwóch. To może potrwać nawet kilkanaście miesięcy.

Rodzice 17-letniej Izy Nowak zostali przesłuchani jeszcze w styczniu. Wynajęli prawnika, żeby pilnował sprawy.

- Trochę wolno to idzie, ale czekamy cierpliwie - mówi Danuta Nowak, mama zmarłej 17-latki. - Wierzymy, że sprawiedliwość w końcu zwycięży.

Przeczytaj też: Po śmierci 17-latki. Znamy wyniki kontroli szpitali. Przeczytaj raport
Przypomnijmy: 27 grudnia 17-letnia Iza urodziła dziecko, przez cesarskie cięcie, w Szpitalu Powiatowym w Kędzierzynie-Koźlu. Najpierw rekonwalescencja przebiegała prawidłowo, 30 grudnia jej stan gwałtownie się pogorszył. Iza straciła wzrok, miała poważne zaburzenia neurologiczne.

Z kozielskiej lecznicy wysłano ją karetką do szpitala neurologicznego w Opolu. Stamtąd została odesłana do WCM. Tam też jej nie przyjęto, wróciła do Kędzierzyna-Koźla. Jej stan się pogarszał. Zmarła 2 stycznia - z powodu sepsy.

Mały Pawełek, syn Izy, przebywa na razie w rodzinie zastępczej w Reńskiej Wsi.

- Wnuczek rozwija się bardzo dobrze, waży już 4,3 kg, co tydzień przybiera na wadze ponad pół kilograma - opowiada pani Danuta. - Jak się z nim rozmawia, to się śmieje, próbuje już przewracać się na boczek. Szkoda, że nasza Iza tego nie widzi... My często Pawełka odwiedzamy albo opiekunka do nas z nim przyjeżdża. Właśnie od niego z mężem wróciliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska