Winnych jest kilku

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Opolanie prowadzili, ale w końcówce sędziowie posłali na ławkę kar trzech gwardzistów i rywal zdołał wyrównać. * SMS Gdańsk - Gwardia Opole 16-16 (9-10)

* SMS Gdańsk - Gwardia Opole 16-16 (9-10)
SMS: Romatowski, Kubiszewski - Gozdur 5, Prokop, Jachlewski 2, Żółtak 1, Kandora 1, Szulc 1, B. Kuczyński, Miać, , Stefański 4, Kowalski 1, Nicikowiak 1. Trener Jan Prześlakiewicz.
Gwardia: Makówka, Wasilewski - Grzejszczak 3, Raczek, Stańczak 1, Greczyński 3, Paliwoda, Ścigaj, Lewandowski 1, Matyszok, Śmieszek 3, Sochacki 5, Kotlewski. Trener Henryk Zajączkowski.

Od mocnego uderzenia rozpoczęli opolanie spotkanie z młodymi zawodnikami SMS-u. Bardzo szybkie i składne akcje oraz celne rzuty z niemal każdej pozycji pozwoliły szybko objąć prowadzenie 5-1. W tym okresie bardzo dobrą partię rozgrywał w bramce Makówka, którego obserwował trener młodzieżowej reprezentacji Polski.
- Początkowo Marcin mnie zawodził, a przy drugiej młodości "Wasyla" grał mniej - oceniał trener Henryk Zajączkowski. - W Gdańsku pokazał jednak, że jest niezwykle perspektywicznym i zdolnym bramkarzem, będąc wyróżniającym się zawodnikiem drużyny. Wreszcie zagrał na miarę oczekiwań. Ogólnie bramkarze zaprezentowali się najlepiej.

Po szoku, jakim była utrata pięciu bramek, miejscowi zaczęli grać agresywniej, dużo biegali i mecz wyrównał się. W przeciwieństwie do nich opolanie chyba uwierzyli w końcowy sukces i wkradł się w ich poczynania nieład. Do przerwy gdańszczanie tracili tylko jedną bramkę. W drugiej połowie trwała twarda walka na całym boisku, ale opolanie niemal cały czas grali w osłabieniu (w całym meczu 24 min). Miejscowi wygrywali w pewnym momencie 13-12, ale Wasilewski obronił dwa rzuty karne, a ponieważ nie pomylili się Grzejszczak i Sochacki na tablicy widniał wynik 14-16. Wcześniej Gwardia nie wykorzystała jeszcze trzech rzutów karnych.

W ostatniej minucie na ławkę kar powędrowali po kontrowersyjnych decyzjach sędziów Grzejszczak i Greczyński, a ten ostatni dostał podwójną karę i jeszcze jeden zawodnik musiał zejść z parkietu. W tej sytuacji SMS zdołał w krótkim czasie zdobyć dwie bramki i wywalczyć punkt.

- Jeszcze nie zdarzyło mi się komentować pracy sędziego, ale to, co miało miejsce w Gdańsku, to wstyd - mówi Zajaczkowski. - Na pewno mogliśmy wcześniej wypracować sobie bezpieczną przewagę i nie byłoby sprawy. Zmarnowaliśmy kilka okazji i o to mam pretensje do zawodników. Słabo spisał się Raczek, dlatego gorzej wyglądało rozegranie, a bez niego nie można wygrywać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska