Nurtuje mnie pewna sprawa związana z opolską politechniką.
Niecałe 2 lata temu politechnika wprowadziła coś takiego jak punkty krótkoterminowe. Polegało to na tym, że student w przypadku niezaliczenia jakiegoś przedmiotu do końca sesji, mógł jeszcze zaliczyć ten przedmiot przez kolejny semestr. Nie trzeba było płacić za powtarzanie przedmiotu, ponieważ nie były organizowane przez ten czas zajęcia, a wszystkie poprawki student zaliczał na konsultacjach i między zajęciami.
W przypadku niezaliczenia w tym terminie zajęć, trzeba było uiścić opłatę i zajęcia były wtedy organizowane.
Sytuacja zmieniła sie w tym semestrze. Nagle stwierdzono, że trzeba płacić, i to 10 zł za godzinę (której nie ma, bo zajęć nie ma). W przypadku przeciętnego przedmiotu wychodzi 300 zł (30 h w semestrze).
Teraz pytanie moje. Za co ja płacę? Żadnych dodatkowych godzin zajęć nie ma. Wykładowcy nie siedzą dodatkowo, ponieważ zaliczenia odbywają się na konsultacjach, w czasie których i tak muszą siedzieć na uczelni, nawet jak nie ma nikogo chętnego. Może Wasza gazeta się czegoś dowie, bo ja nic nie wskórałem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?