Wirus RSV atakuje dzieci. Opolskie szpitale przeżywają oblężenie

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Na oddziale pediatrycznym w Krapkowicach było w środę tylko jedno wolne miejsce, w Kędzierzynie-Koźlu - 2, a w Prudniku - 5.
Na oddziale pediatrycznym w Krapkowicach było w środę tylko jedno wolne miejsce, w Kędzierzynie-Koźlu - 2, a w Prudniku - 5. Pixabay.com
Wirusy RSV i grypy atakują młodych pacjentów. Z tego powodu w Oleśnie, Kluczborku i Strzelcach Opolskich brakowało w środę miejsc. Co gorsza, choruje także personel medyczny.

Do lekarzy zgłaszają się przede wszystkim rodzice z małymi dzieci w wieku od niemowlęcego do ok. 3 lat. Maluchy są bardzo osłabione i mają zazwyczaj katar, kaszel, gorączkę i bóle mięśni. Czasem chorobie towarzyszy także zapalenie oskrzeli.

Chorych jest obecnie bardzo dużo - przykładowo w strzeleckich szkołach i przedszkolach nawet połowa dzieci jest nieobecnych. Jednocześnie rodzice skarżą się, że bardzo trudno jest im się dostać do lekarzy rodzinnych - na wizytę w przychodni muszą czekać nawet kilka dni, co sprawia, że wielu z nich puka do szpitali w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.

Tymczasem w szpitalach na oddziałach pediatrycznych sytuacja także jest bardzo trudna. W Strzelcach Opolskich, Kluczborku i Oleśnie, brakowało w środę miejsc. Najtrudniejsza sytuacja była w tym ostatnim szpitalu.

Dyrektor szpitala: Doszliśmy do granicy wydolności

- Nasz personel robi wszystko, by pomóc możliwie, jak największej liczbie młodych pacjentów, także tym, którzy przyjeżdżają do nas z województwa śląskiego - zapewnia Andrzej Prochota, dyrektor szpitala w Oleśnie. - Ale doszliśmy do granicy wydolności i niewykluczone, że będziemy ograniczyć przyjęcia. Powodem są zachorowania także wśród lekarzy i pielęgniarek.

W innych placówkach w regionie także jest ciasno. Na oddziale pediatrycznym w Krapkowicach było w środę tylko jedno wolne miejsce, w Kędzierzynie-Koźlu - 2, a w Prudniku - 5.

Ciężar opieki spada na szpitale

Dr Jarosław Mijas, ordynator Oddziału Klinicznego Pediatrii w Strzelcach Opolskich, zauważa, że problem jest systemowy.

- W przychodniach brakuje lekarzy rodzinnych, a ci pediatrzy, którzy pracują, w dużej części są bardzo blisko osiągnięcia wieku emerytalnego. Utrudniony dostęp do lekarzy sprawia, że ciężar opieki nad chorymi dziećmi spada na szpitale - mówi dr Mijas. - Oczywiście występowanie wirusa grypy i RSV ma charakter sezonowy. Ale, jak na dłoni widać, że sytuacja z roku na rok jest coraz trudniejsza.

Obecnie w przypadku braku miejsc w jednym szpitalu, dzieci kierowane są do innej placówki.

Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski poinformował, że jego służby monitorują sytuację w służbie zdrowia. Kilka dni temu zorganizowano naradę w tej sprawie z udziałem m.in. przedstawicieli NFZ-u i wojewódzkiego sanepidu.

Sytuacja epidemiczna może ulec zmianie po 23 grudnia br. Wtedy uczniowie zaczynają przerwę świąteczną i będą mniej narażeni na wzajemne zakażanie się w klasach. Z drugiej strony, świąteczne odwiedziny będą służyć rozprzestrzenianiu się patogenów.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska