O perypetiach Żanety z wyjazdem na zawody pisaliśmy w "Nowej Trybunie Opolskiej" na początku października. Przypomnijmy, że opolanka była wśród 21 Polaków, którzy mieli reprezentować nasz kraj na mistrzostwach odbywających się od 9 do 11 listopada na Florydzie. Reprezentacja nie pojechała jednak w komplecie, gdyż kilku osobom władze amerykańskie odmówiły wizy. Wśród tych osób była początkowo także opolanka.
Kiedy 30 września Żaneta pojawiła się w konsulacie USA w Krakowie, oprócz załatwionych pieniędzy od sponsorów miała już także rezerwację na lot do Stanów Zjednoczonych.
- Panu konsulowi, prócz imiennego zaproszenia do Stanów, pokazałam zaproszenie, jakie przyszło na Polską Unię Taekwon-do oraz rezerwację na samolot, ale jego te papiery prawie w ogóle nie interesowały - opowiadała nam ponad miesiąc temu załamana zawodniczka. - Przekartkował je tak szybko, że na pewno nie zdołał nic przeczytać i zaczął się wypytywać, ilu pracowników liczy firma mojego ojca i jaki jest numer jego konta bankowego. Odpowiedziałam, że tato nie upoważnił mnie do podawania takich rzeczy, a on wtedy odparł, że niestety nie może mi dać wizy i wbił w paszport pieczątkę mówiącą o odmowie.
Gdy do konsulatu zadzwonił później ojciec Żanety, Zdzisław Łukaszuk, z pytaniem o możliwość odwołania się od decyzji o odmowie wizy, od urzędniczki konsulatu usłyszał, że wprawdzie może złożyć takie zażalenie, ale na 99 procent będzie ono odrzucone i wizy Żaneta nie dostanie.
Po odrzuceniu wniosku opolanki prezes Polskiej Unii Taekwon-do Piotr Gąsior napisał w tej sprawie protest, który wysłał m.in. do ambasady USA w Warszawie, kancelarii prezydenta RP, konsulatu USA i władz Międzynarodowej Federacji Taekwon-do.
- Po opisaniu sprawy w "NTO" zajął się nią także poseł Andrzej Namysło - opowiada Zdzisław Łukaszuk. - Poprzez panią minister Aleksandrę Jakubowską i panią minister Krystynę Łybacką zainteresował sprawą wysokich urzędników amerykańskich. Amerykanie dość długo zwlekali z reakcją, ale 30 października o godzinie 21.30 zadzwonił do nas jakiś pan z ambasady i powiedział, że następnego dnia rano córka ma się zgłosić do konsulatu w Krakowie po wizę. Powiedział, że sprawa została załatwiona poprzez Departament Stanu USA.
Następnego dnia, po kilkugodzinnym pobycie w konsulacie i rozmowie z konsulem Żanecie kazano zostawić tam swój paszport i zgłosić się po niego w poniedziałek, 4 listopada. Tego dnia odebrała go z upragnioną, choć tylko ośmiodniową, wizą. Ponieważ cała polska reprezentacja właśnie w poniedziałek miała lecieć do Stanów, opolanka poleciała tam sama następnego dnia.
- Mimo takiego stresu związanego z wyjazdem, Żaneta pokazała na co ją stać i zdobyła złoty medal w kategorii technik specjalnych, a walkach była piąta - cieszy się ojciec zawodniczki. - Teraz widać, jaką krzywdę zrobiliby jej urzędnicy konsulatu, odmawiając wjazdu do USA na mistrzostwa, na które przecież sami Amerykanie ją zaprosili.
Wczoraj przed południem reprezentacja Polski w taekwon-do, która zdobyła łącznie w USA cztery medale (2 złote, 1 srebrny i 1 brązowy) poprzez Londyn przyleciała samolotem do Berlina, a stamtąd samochodem przyjechała do Polski. Zmęczona, ale bardzo szczęśliwa Żaneta Łukaszuk dotarła do Opola ze swoim złotym medalem późnym wieczorem.
- Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy przejęli się historią córki i przyczynili się do tego, że miała jednak szansę wystartować w mistrzostwach - mówi Zdzisław Łukaszuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?