MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wjazd jest zamknięty

Lod
Nie można zaparkować samochodu bezpośrednio przy kortach przy ulicy Oleskiej w Opolu. - W razie wypadku nie dojedzie do nas karetka pogotowia - mówi Tamara Łomnicka-Kumala, dzierżawca obiektu.

W połowie sierpnia decyzją dyrektora Miejskiego Zarządu Obiektów Rekreacyjnych w Opolu zamknięto bramę dojazdowa na korty. Aby dotrzeć tam samochodem, trzeba było do tej pory przejechać przez bramę wjazdową stadionu Odry. I właśnie ją zamknięto.
Teraz na kort można dostać się jedynie kilkudziesięciometrową ścieżką biegnącą wzdłuż stadionowego płotu.

- Mąż ma problemy z poruszaniem się, tenis traktował jako formę rahabilitacji, jednak ze sprzętem sportowym na plecach ma problemy z dojściem do obiektu. Wcześniej podjeżdżaliśmy pod korty samochodem i nikomu to nie przeszkadzało - skarży się jedna z naszych czytelniczek.
W ciągu czterech ostatnich lat na korcie zdarzały się przypadki zasłabnięć. Zdarzyło się kilka zawałów wśród grających. - Jeśli potrzebna będzie natychmiast karetka, to nie wjedzie ona na korty. Ja przecież nie wyniosę na zewnątrz dorosłej osoby, jeśli ta zasłabnie - martwi się Tamara Łomnicka-Kumala.
Część klientów zrezygnowała już z grania na Odrze. - Mamy osoby, które zaczynały uprawiać tenis na wózkach inwalidzkich. Nie mogą tego robić, bo wąską ścieżką nie sposób dojechać na nasz obiekt - dodaje.

Piotr Semak, dyrektor MZOR, poinformował nas, że bramę wjazdową zamknięto, ponieważ stadion Odry był przez cały dzień otwarty dla każdego. - Zdarzały się tam drobne kradzieże - mówi. - Nie może być tak, że wszyscy przez cały czas mają wstęp na stadion miejski. Na przykład pseudokibice mogą dzień przed meczem ukryć na stadionie niebezpieczne przedmioty, żeby podczas meczu użyć ich w bójce - tłumaczy.
Klucze do bramy ma teraz pracownik MZOR, który przez całą dobę jest na stadionie Odry albo na basenie. - Zanim karetka dojedzie na stadion, można do niego dotrzeć i odebrać klucze - mówi Semak. - Jest też wyjście dla osób niepełnosprawnych. Jeśli wystąpią do nas z wnioskiem, damy im klucze, pod warunkiem, że będą za sobą zamykać bramę - kończy.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska