MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wjechał pod zakaz z antyaborcyjną przyczepą z drastycznymi zdjęciami. Trochę winny, trochę nie

Miłosz Bogdanowicz
- Wyrok pokazuje, że idziemy dobrą drogą - mówią działacze antyaborcyjni. Innego zdania jest policjant z Opola, który postanowił walczyć z nieprzyzwoitymi, jego zdaniem, banerami. - Jesteśmy bezradni wobec postępującej brutalizacji - mówi Piotr Chwastowski.
- Wyrok pokazuje, że idziemy dobrą drogą - mówią działacze antyaborcyjni. Innego zdania jest policjant z Opola, który postanowił walczyć z nieprzyzwoitymi, jego zdaniem, banerami. - Jesteśmy bezradni wobec postępującej brutalizacji - mówi Piotr Chwastowski. Miłosz Bogdanowicz
Działacz antyaborcyjny winny naruszenia przepisów ruchu drogowego, niewinny umieszczaniu w przestrzeni publicznej nieprzyzwoitych banerów - tak w skrócie można opisać wyrok Sądu Rejonowego w Opolu, który zapadł we wtorek 10 marca.

Sąd wymierzył Janowi Bieniasowi, działaczowi Fundacji Pro - Prawo do Życia, grzywnę w wysokości 400 złotych, zasądzając też 160 złotych kosztów sądowych. To kara za naruszenie przepisów ruchu drogowego i ustawy o ochronie środowiska.

Bienias miał w styczniu 2019 roku wjechać na opolskiej Malince samochodem osobowym w uliczkę mimo zakazu wjazdu. Na samochodzie znajdował się też megafon, przez który emitowane były nagrania mówiące o negatywnych skutkach aborcji, co miało zakłócać porządek publiczny.

- Do tego na doczepionej przyczepie znajdowały się gorszące banery, na których widniały zdjęcia płodów usuniętych w wyniku aborcji. Na tak nieprzyzwoite, brutalne wręcz treści nie może być miejsca w przestrzeni publicznej. Pamiętajmy, że mówimy o miejscu, w którym znajdują się bloki, przedszkole, sklepy - argumentował Piotr Chwastowski, opolski policjant, który prywatnie wytoczył sądowe działa przeciwko antyaborterom, gdy sprawę od policji przejęła prokuratura.

Ta z kolei na rozprawie pod koniec stycznia 2020 roku cofnęła wniosek o ściganie obwinionego w zakresie zakłócania porządku publicznego i umieszczania w przestrzeni publicznej nieprzyzwoitych treści.

Sąd nie podzielił jednak zdania Chwastowskiego.

- Linia orzecznicza sądów jest taka, że póki ustawodawca nie sprecyzuje, co oznaczają "nieprzyzwoite treści", o których czytamy w kodeksie wykroczeń, będziemy mieli do czynienia z uniewinnieniami w takich przypadkach - usłyszeli dziennikarze od sędziego Zdzisława Niklasińskiego podczas ogłaszania wyroku. Strony nie były obecne na sali rozpraw.

- Cóż... Prokuratura i sąd stwierdziły, że pokazywanie publicznie rozszarpanych zwłok jest w porządku i nikomu to nie przeszkadza, nie narusza przepisów, nie godzi w obowiązujący porządek prawny. Musimy się więc pogodzić z tym, że pewna grupa wciąż będzie nas terroryzowała takimi widokami - mówi rozżalony Chwastowski. - Co więcej, taki wyrok wybija wszystkie argumenty urzędnikom, którzy rozpatrywali petycje lub projekty uchwał przeciwko pikietom antyaborcjonistów, którzy swoimi plakatami oburzają wiele osób, siejąc zniszczenie w psychice dzieci. Nie będą mogli odmawiać powołując się na kodeks wykroczeń - dopowiada mundurowy.

Z wyroku usatysfakcjonowani są natomiast aktywiści Fundacji Pro - Prawo do Życia.

- Od początku było jasne, że odpowiedzialność w kwestii przepisów drogowych jest bezsporna. Kolega Jan Bienias nie uchylał się od odpowiedzialności za to - tłumaczy Bartosz Kowara, szef opolskich struktur Fundacji.

- Co do drugiej części wyroku - potwierdza ona to, co już działo się w przypadku wielu innych podobnych procesach: nie robimy nic złego. Nie pokazujemy nieprzyzwoitych treści, pokazujemy prawdę. Owszem, może być ona szokująca dla wielu, ale taka jest rzeczywistość. Musimy uświadamiać ludzi, że tak wygląda zabieg aborcji. I będziemy to robić nadal - słyszymy.

Piotr Chwastowski nie wyklucza odwołania się od wyroku opolskiego sądu. - Przemyślę sprawę po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia - słyszymy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kadra Probierza przed Portugalią - meldunek ze Stadionu Narodowego

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska