Wkrótce konklawe. Będzie dym...

Wikipedia
Benedykt XVI
Benedykt XVI Wikipedia
W czwartek o 20.00 zakończył się pontyfikat Benedykta XVI. Kardynałowie już rozpoczęli konsultacje w sprawie daty konklawe, które wybierze jego następcę.

Benedykt XVI jest już papieżem emerytem. Kiedy ogłaszał swoją abdykację, rozstrzygnął, że tzw. sede vacante, czyli okres, gdy tron papieski jest pusty, rozpocznie się 28 lutego.

Ustępujący papież pożegnał się ze 150 tysiącami wiernych na środowej audiencji generalnej.

Podkreślił, że zrezygnował nie dla własnego dobra, ale dla dobra Kościoła. Swój pontyfikat opisał za pomocą nawiązującej do Ewangelii metafory: Czułem się jak święty Piotr i apostołowie na Jeziorze Galilejskim.

Pan dał nam wiele chwil słonecznych i łagodnego wiatru, dni, kiedy połów był obfity. Były też jednak chwile, kiedy wody były wzburzone, a Pan zdawał się spać.

Do Castel Gandolfo

W ostatnim dniu pontyfikatu Benedykt XVI pożegnał się z wszystkimi obecnymi w Rzymie kardynałami oraz z przedstawicielami Kurii Rzymskiej. Po południu odleciał do Castel Gandolfo. Zostanie tu przez około dwóch miesięcy.

Następnie zamieszka w remontowanym właśnie budynku w dawnym klasztorze kontemplacyjnym położonym w ogrodach Watykanu.

Zgodnie z konstytucją apostolską o wakacie Stolicy Apostolskiej podpisanej przez Jana Pawła II konklawe powinno się rozpocząć między 15. a 20. dniem od sede vacante. Jego następca zostawił kardynałom możliwość przyspieszenia tego terminu, skoro nie potrzeba 9 dni na zwyczajową żałobę po śmierci papieża i na pogrzeb.

Można się spodziewać, że szybko, prawdopodobnie dziś kardynałowie zaczną ustalać termin konklawe. Przypuszcza się, że rozpocznie się ono około 9-11 marca.

Pewnie nie będzie długie, jak wszystkie papieskie wybory w XX wieku. (Pięciu dni i 14 głosowań potrzeba było do wyboru Piusa XI w 1922 roku. Jego następcę, Piusa XII w 1939, wybrano już w trzecim głosowaniu).

Za krótkim konklawe przemawia także to, że kardynałowie od 11 lutego wiedzą, że będą wybierać papieża. Mają więc mnóstwo czasu na zastanowienie, ale i na przedyskutowanie kandydatur. W czasie konklawe nie powinni się naradzać nad wyborem.

Chyba że głosowania będą się bardzo przeciągać. Natomiast nie ma zakazu rozmów podczas sede vacante, a tym bardziej nie było przed jego rozpoczęciem.

Być może inauguracja pontyfikatu nowego papieża odbędzie się już 19 marca, czyli w dniu, w którym Kościół czci św. Józefa. Pomysł jest o tyle prawdopodobny, że byłby to miły gest wobec papieża emeryta (św. Józef jest jego chrzcielnym patronem), a nowy papież byłby na urzędzie w rozpoczynającą Wielki Tydzień Niedzielę Palmową (24 III).

Zgodnie z kościelnym prawem papieża powinno wybierać około 120 kardynałów, którzy nie ukończyli 80. roku życia do chwili opróżnienia tronu piotrowego.

Wybranym można być bez względu na wiek, ale trudno sobie wyobrazić, że elektorzy wskażą kandydata po osiemdziesiątce. Kiedy Benedykt XVI składał rezygnację, uprawnionych do głosowania było 118 kardynałów.

Nowego następcę Piotra wybierze - jeśli nikogo nie zatrzyma w domu choroba - o dwóch purpuratów mniej. We wtorek - a więc przed rozpoczęciem sede vacante - 80 lat ukończył greckokatolicki kardynał Lubomyr Huzar. Natomiast Keith Patrick O'Brien, arcybiskup Saint Andrews i Edynburga, zapowiedział, że nie przyjedzie na konklawe.

Szkocki kardynał, który 25 lutego przestał zarządzać diecezją, został oskarżony na łamach prasy przez trzech duchownych i byłego zakonnika o "niestosowne zachowania". "Nie chcę, by uwaga mediów w Rzymie koncentrowała się na mnie, ale raczej na osobie Benedykta XVI i jego następcy" - napisał w oświadczeniu.

Potrzeba 2/3 głosów

Kardynałowie elektorzy pochodzą z 50 krajów. Najwięcej wśród nich jest Włochów - 28. Kolejną grupę stanowią Amerykanie - 11. Niemców będzie w tym gronie 6. Jeden z nich, kardynał Walter Kasper, ukończy wprawdzie 5 marca 80 lat, ale papieża będzie wybierał, bo decyduje data zakończenia pontyfikatu Benedykta XVI.

Pięciu kardynałów mają Hiszpanie i Hindusi. Jeden z nich, Baselios Thottunkal, jest najmłodszym członkiem kolegium kardynalskiego (ma 53 lata). O dwa lata starszy od niego jest Filipińczyk Luis Tagle, wymieniany wśród tzw. papabili. Mniej niż 60 lat ma także urodzony w 1956 roku berliński arcybiskup Rainer Woelki.

Do wyboru papieża potrzeba 2/3 głosów, a jeśli liczba wybierających nie dzieli się przez trzy bez reszty, to dwie trzecie plus jeden. Jeśli na nowego papieża głosować będzie 116 kardynałów, to następca Josepha Ratzingera będzie potrzebował poparcia 78 z nich.

Konklawe rozpoczyna się przed południem mszą świętą "pro eligendo Papa" (o wybór papieża). Celebrują ją pod przewodnictwem dziekana kolegium wszyscy kardynałowie elektorzy. I jest to jedyna część papieskich wyborów dostępna dla ogółu. Po niej kardynałowie przenoszą się do Domu św. Marty. Obiekt ten został w latach 90.

wybudowany na polecenie Jana Pawła II właśnie z myślą o konklawe. Między wyborami nie stoi on pusty. Pełni funkcję hoteliku dla przyjeżdżających do Wiecznego Miasta kapłanów. Zgodnie z tradycją konklawiści losują pokoje do zamieszkania na czas wyborów.

Wraz z nimi udają się także sekretarz kolegium kardynalskiego, mistrz papieskich ceremonii i dwaj ceremoniarze oraz kilku księży znających różne języki, gdyby któryś z kardynałów chciał się wyspowiadać. A także dwóch lekarzy na wypadek nagłej choroby kogoś z uczestników.

Po południu pierwszego dnia konklawe kardynałowie zbierają się w Kaplicy Paulińskiej Pałacu Apostostolskiego i stąd ze śpiewem pieśni "Veni Creator" (Przybądź, Duchu Stworzycielu) przechodzą do Kaplicy Sykstyńskiej.

Osoby towarzyszące nie mają oczywiście prawa głosu i nie przebywają w kaplicy podczas głosowań. Ale podobnie jak kardynałowie składają przysięgę dotrzymania tajemnicy dotyczącej przebiegu konklawe i wszystkiego, co wiąże się z wyborem pod groźbą ekskomuniki.

Kardynałowie i osoby towarzyszące zobowiązują się także do nieużywania jakichkolwiek narzędzi do nagrywania czy utrwalania obrazu. Konstytucja apostolska nakazuje technikom staranne sprawdzenie pod tym kątem Kaplicy Sykstyńskiej. Elektorzy zobowiązują się też, iż nie będą korzystać z prasy, radia, telewizji i innych środków przekazu ani kontaktować się z jakimikolwiek osobami z zewnątrz ani wysyłać wiadomości poza Państwo Watykańskie.

Po zaprzysiężeniu kardynał dziekan albo jego następca raz jeszcze odczytuje nazwiska wszystkich uprawnionych do głosowania i tylko oni oraz mistrz papieskich ceremonii zostają we wnętrzu sykstyny. Pozostali na wezwanie: Extra omnes (wszyscy na zewnątrz) wychodzą.

Dawniej i dziś

Słowo "konklawe" pochodzi od łacińskiego cum clave - pod kluczem - i oznacza, że kardynałowie wybierają papieża w zamkniętym miejscu. Nie zawsze tak było.

W czasach chrześcijańskiej starożytności papieża, czyli biskupa Rzymu, wybierał lud rzymski. Sami kardynałowie po raz pierwszy wybierali papieża w 1058 roku (został nim Mikołaj II).

W 1179 roku Sobór Laterański III postanowił, że do wyboru biskupa Rzymu potrzeba 2/3 głosów. By zapobiec zbytniemu przeciąganiu procedury, sobór zalecał, by od 9. dnia zmniejszać elektorom ilość i jakość pożywienia aż do chleba, wina i wody.

Przełomem, który utrwalił ostatecznie praktykę wyboru papieża "pod kluczem", były dwa wydarzenia. W 1241 roku liczące zaledwie 12 osób kolegium kardynałów przez kilka tygodni nie potrafiło wybrać następcy Grzegorza IX. W końcu władze Rzymu zamknęły elektorów w jednym ze skrzydeł Palatynu i zagroziły wojskiem. Po dwóch miesiącach wybrano Celestyna IV.

Najbardziej surowe "cum clave" zastosowali wobec kardynałów mieszkańcy Viterbo. Tam zmarł w 1268 Klemens IV i tam odbywały się wybory. Elektorzy przebywali w mieście na koszt mieszkańców i nie spieszyli się wcale.

Wtedy mieszczanie zamurowali drzwi do pałacu, a jedzenie, i to skromne, podawali kardynałom przez dach. We wrześniu 1271 r., po trwających 1006 dni wyborach, papieżem został Grzegorz X. Sam zwyczaj przyjmowania przez papieży nowych imion pochodzi z 533 roku. Biskupem Rzymu został wówczas kapłan noszący pogańskie imię Merkury. Przybrał imię Jana II.

Współcześnie głosowanie odbywa się według precyzyjnie opisanych reguł. Dwa razy do południa i dwa razy po południu.

Każdy kardynał otrzymuje dwie lub trzy prostokątne karty do głosowania z napisem: "Eligo in summum pontificem" (Wybieram jako papieża) pod spodem drukowanymi literami wpisuje nazwisko kandydata (tylko jedno, inaczej głos jest nieważny) i składa kartę na pół. Następnie podchodzi do ołtarza, przed którym stoi urna.

Po krótkiej modlitwie elektor wypowiada po łacinie formułę: "Biorę na świadka Chrystusa Pana, który mnie osądzi, że oddałem głos na tego, który - jeśli Bóg pozwoli - powinien moim zdaniem zostać wybrany". Następnie wrzuca kartę.

Głosy liczą skrutatorzy wylosowani przez najmłodszego stażem kardynała-diakona. Losuje on także trzech rewizorów, którzy sprawują kontrolę, i trzech infirmarii, którzy mogą odbierać karty od - jeśliby tacy byli - obłożnie chorych kardynałów.

Po wrzuceniu wszystkich kart trzeci skrutator wyjmuje je z urny i przekłada do przygotowanego pojemnika. Ich liczba musi być zgodna z liczbą elektorów. W przeciwnym razie wszystkie karty bez czytania zostają spalone.

Gdy liczby są zgodne, pierwszy i drugi skrutator w milczeniu zapisują kolejne nazwiska z kart. Trzeci odczytuje je głośno. Po przeczytaniu przebija każdą kartę igłą i nawleka na sznurek. Gdy wszystkie karty zostają odczytane, kładzie je związane na skraju stołu.

Jeśli siedem kolejnych głosowań nie przyniesie wyboru, ogłasza się dzień przerwy. W jego trakcie kardynałowie modlą się, ale i dyskutują ze sobą. Jeśli po trzech rundach po 7 głosowań papieża nadal nie ma, można go wybrać zwykłą większością spośród wszystkich kandydatów lub dwóch, którzy dotąd mieli największe poparcie. Nie wolno wybierać papieża przez aklamację.

Po każdym z dwóch głosowań w danej serii pali się karty do głosowania oraz osobiste notatki kardynałów (nie wolno ich przechowywać).

Czarny dym oznacza, że wybór nie został dokonany, biały - że "mamy papieża". Przez wieki kolor dymu uzyskiwało się z pomocą suchej lub mokrej słomy. Teraz dodaje się odpowiednie środki chemiczne. O wyborze papieża informują także - zgodnie z postanowieniem Jana Pawła II - bijące dzwony Bazyliki św. Piotra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska